Cudzoziemcy kupują ziemię w Polsce. A na Opolszczyźnie?

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Siegmund Dransfeld kupił 587-hektarowy majątek w Zakrzowie koło Gogolina 18 lat temu. Twierdzi, że kiedyś obcokrajowiec z zakupem ziemi miał łatwiej.
Siegmund Dransfeld kupił 587-hektarowy majątek w Zakrzowie koło Gogolina 18 lat temu. Twierdzi, że kiedyś obcokrajowiec z zakupem ziemi miał łatwiej. Krzysztof Świderski
Z danych MSW, które musi wyrazić zgodę na nabycie nieruchomości przez cudzoziemców, wynika, że największe wzięciem cieszą się one wśród Holendrów, Francuzów i Niemców.

Większość spośród wydanych w ubiegłym roku 320 zezwoleń dotyczyła kupna gruntów rolnych i leśnych, których łączna powierzchnia wyniosła blisko 700 hektarów. Obcokrajowcy byli zainteresowani zakupem gruntów zwłaszcza na zachodzie Polski. Najwięcej, bo aż 144 ha kupili na woj. zachodniopomorskim. Na Opolszczyźnie dostali zgodę na zakup zaledwie 12,5 ha.

Z ministerialnego sprawozdania wynika, że podobna sytuacja utrzymuje się w kraju od kilku lat. “W porównaniu do ubiegłego roku obserwuje się minimalny, tj. kilku procentowy wzrost ilości zawieranych transakcji. Jednakże zainteresowanie cudzoziemców w sferze obrotu polskimi nieruchomościami kształtuje się od kilku lat na podobnym poziomie" - czytamy w sprawozdaniu.

- Na Opolszczyźnie cudzoziemcy chcą kupować ziemię zapewne z dwóch powodów - mówi Marek Świetlik, dyrektor Wydział Infrastruktury i Nieruchomości Opolskiego Urzędu Wojewódzkiego. - Po pierwsze wpływa na to bliskie sąsiedztwo, a po drugie dobra jakość ziem, którą możemy się pochwalić.

Łatwo nie jest, ponieważ ziemi, którą można kupić w naszym województwie jest jak na lekarstwo.

- Osoby prywatne, które posiadają grunty niechętnie się ich pozbywają. Wiele z nich korzysta z dopłat, a inni uznają, że bardziej opłacalne jest wydzierżawienie hektarów niż ich sprzedaż - mówi Marek Świetlik. - Ziemia jest dobrą lokatą inwestycyjną i wiele osób traktuje ją w tych kategoriach. Wielu rodzimych farmerów, bo trudno ich dziś nazwać rolnikami, raczej chce powiększać gospodarstwa niż odsprzedawać ziemię.

Średnia cena hektara ziemi w naszym województwie wynosi ponad 30 tys. złotych. Absolutny rekord padł ostatnio w gminie Polska Cerekiew, gdzie hektar poszedł za ponad 140 tys.

Siegmund Dransfeld, Niemiec, który 18 lat temu wydzierżawił, a później kupił w Zakrzowie koło Gogolina majątek o powierzchni 587 ha, nie żałuje swojej decyzji i mówi, że czuje się tu jak w domu.

- Oglądałem różne miejsca, ale to nie było to. Nie odpowiadała mi przede wszystkim mentalność ludzi. Tu jest inaczej, bo Polacy są serdeczni i otwarci - mówi.

Jednak gdy znajomi Niemcy radzą się go w sprawie kupienia u nas ziemi - odradza im.

- Dziś jest to znacznie trudniejsze niż wtedy, gdy ja zaczynałem, między innymi dlatego, że o ziemię na sprzedaż nie jest łatwo - mówi Siegmund Dransfeld.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska