Cukierki przegrały dziewiąty mecz z rzędu

fot. Roman Baran
Joei Clyburn (z piłką) była najskuteczniejszą zawodniczką meczu. Niestety, jej 23 punkty nie uchroniły Cukierków przed porażką.
Joei Clyburn (z piłką) była najskuteczniejszą zawodniczką meczu. Niestety, jej 23 punkty nie uchroniły Cukierków przed porażką. fot. Roman Baran
Trwa najgorsza passa w historii klubu: Cukierki przegrały dziewiąty ligowy mecz z rzędu. Za tydzień w Polkowicach trudno będzie o wygraną.

Liczby

Liczby

58 dni minęło od ostatniego zwycięstwa Cukierków w ekstraklasie. 20 października brzeżanki wygrały w Jeleniej Górze, a potem zanotowały dziewięć porażek.

10 do tylu może wzrosnąć liczba przegranych z rzędu, bo w niedzielę brzeżanki grają w Polkowicach. Łatwiejszy przeciwnik - SMS Łomianki - nadarzy się dopiero 5 stycznia.

5 ostatnich zwycięstw (w lidze i Pucharze Polski) Cukierki odniosły nad SMS-em Łomianki (dwa) i Jelenią Górą (trzy). Ostatnie zwycięstwo z kimś spoza tej pary miało miejse 24 marca (w Toruniu).

1 drużyna spada w tym sezonie z ekstraklasy.

Pierwsza kwarta rozpoczęła się dla Cukierków równie obiecująco jak w piątkowy mecz z Lotosem. Miejscowe podjęły walkę, a co najważniejsze - celnie rzucały. A ponieważ zawodniczki z Łodzi pudłowały nawet w sytuacjach sam na sam z koszem, po 10 minutach na tablicy był remis.

- Zespół wyszedł chyba za bardzo rozluźniony - oceniał trener gości Mirosław Trześniewski.

W drugiej kwarcie oba zespoły postawiły na obronę i niewiele było celnych rzutów. Kibice oklaskiwali za to bloki Joei Clyburn.

Najlepsza zawodniczka zespołu nie wyszła w tym spotkaniu w pierwszej piątce, ale trener Leszek Marzec znany jest już w Brzegu z zaskakujących decyzji i częstych zmian w trakcie meczu. Amerykanka długo się rozkręcała i zaczęła regularnie trafiać dopiero w trzeciej kwarcie, kiedy rywalki oddalały się od Cukierków.

W 27. min ŁKSprowadził sześcioma punktami, a w końcówce trzeciej kwarty powiększył przewagę do dziewięciu oczek. Nie do powstrzymania była Jenifer Humprey, która wykorzystywała swoją przewagę wzrostu pod koszami. Trener gości tylko raz w ciągu całego meczu poprosił o przerwę na żądanie, bo jego zawodniczki skrupulatnie wypełniały założenia taktyczne.
Nadzieje kibiców Odry odżyły na chwilę na początku ostatniej odsłony meczu, kiedy Magdalena Rzeźnik trafiła za trzy punkty. Przez kolejne pięć minut Cukierki nie zdobyły kosza, a ŁKSspokojnie punktował i w 36. min prowadził już różnicą 15 oczek.

W końcówce dwa razy z dystansu trafiła Mirela Pułtorak, ale "trójki" wpadały również Renacie Oliveirze. Cukierkom nie pomogła obrona na całym boisku i gospodynie nawet nie zdołały zmniejszyć strat.

- To dla nas był bardzo ważny mecz, bo zwycięstwo przesunęło nas zdecydowanie w tabeli i postawiło w bardzo dobrej sytuacji przed następną rundą - cieszył się Mirosław Trześniewski, szkoleniowiec ŁKS-u. - Teraz mamy słabszych przeciwników: SMS i Jelenią Górę i jeśli wygramy, to wypełnimy nasz plan minimum.
Inne nastroje panowały w zespole Cukierków.

- Nam to zwycięstwo też było bardzo potrzebne, ale ustępowaliśmy gościom w wielu elementach - oceniał trener Marzec. - Znów przegraliśmy walkę pod tablicami. Tym razem byliśmy w tym elemencie słabsi o 17 zbiórek. Podjęliśmy walkę, ale ŁKS ma dużo bardziej doświadczony zespół. A Sylwia Wlaźlak i Edyta Koryzna to reprezentantki Polski i grały jak profesorki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska