Rafał S. z Opola przyznał się do winy i dobrowolnie poddał karze. Sąd Okręgowy w Opolu skazał go dziś na 4 lata więzienia w zawieszeniu na 7. W tym czasie musi też oddać wszystkie pochodzące z przestępstwa pieniądze - 1,9 mln zł. Jeśli tego nie zrobi - sąd będzie mu mógł odwiesić wyrok.
- Oskarżony przyznał się do winy i wyraził skruchę, poza tym kara bezwzględnego więzienia uniemożliwiłaby mu naprawienie szkód - mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Dariusz Kita z Sądu Okręgowego w Opolu.
Mecenas Piotr Klim, pełnomocnik jednego z pokrzywdzonych zauważył jednak, że jest mało prawdopodobne, by Rafał S. oddał wszystkie pieniądze. Jak wyliczył, żeby mógł to uczynić w ciągu siedmiu lat, miesięcznie musiałby spłacać po ponad 22 tys. zł. A to jego zdaniem raczej niemożliwe, nawet jeśli pracowałby w Niemczech, jak zadeklarował to sam oskarżony.
Tym bardziej, że Rafał S. według śledczych oszukał ludzi na blisko 3 mln zł, jednak część poszkodowanych założyła mu sprawy cywilne i te przypadki nie były rozpatrywane przed wydziałem karnym Sądu Okręgowego w Opolu.
O sprawie jako pierwsza napisała nto jeszcze w marcu ubiegłego roku, kiedy zgłosili się do gazety oszukani przez niego ludzie. Rafał S., z wykształcenia cukiernik, zaczął grywać na giełdzie. Początkowo szło mu nie najgorzej. Zaczął też inwestować pieniądze swojej rodziny. Jednak dobra passa się skończyła i domorosły makler potrzebował pieniędzy na spłatę długów. Zaczął więc podawać się za maklera giełdowego.
- Obiecywał ludziom wielkie zyski, aby być bardziej wiarygodnym umawiał się z nimi na rozmowy w banku, tak by sprawić wrażenie, że tam pracuje - tłumaczy Ewa Kosowska-Korniak z Sądu Okręgowego w Opolu.
Akt oskarżenia w tej sprawie zawierał 24 zarzuty. Najmniejsza kwota jaka wyłudził Rafał S. to 25 tys., a największa - nawet 300 tys. zł. Oskarżony pieniądze pożyczał nie tylko od członków rodziny, ale też od znajomych, a gdy w środowisku rozniosło się, że jest maklerem, który może pomóc w zwiększeniu majątku, zaczęły się do niego zgłaszać również zupełnie obce osoby. Ze wszystkimi, od których pożyczał, zawsze się zaprzyjaźniał.
- Przecież to kuzyn męża, no to jak można mu było nie zaufać? - mówiła jedna z kobiet, która zgłosiła się do nto.
Maklera-oszusta w ubiegłym roku zatrzymali policjanci z Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Miejskiej Policji w Opolu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?