Cypryjczyk zgotował mi piekło na ziemi

Redakcja
25-letnia Marta Swinarska wróciła do Polski z 1,5 roczną Krysią. - Partner zgłosił, że uprowadziłam dziecko, dlatego sąd wydał za mną europejski nakaz aresztowania - opowiada zrozpaczona matka.
25-letnia Marta Swinarska wróciła do Polski z 1,5 roczną Krysią. - Partner zgłosił, że uprowadziłam dziecko, dlatego sąd wydał za mną europejski nakaz aresztowania - opowiada zrozpaczona matka. Sławomir Mielnik
Po 3 latach gehenny Opolanka wróciła do Polski. Teraz walczy o dzieci, które były partner próbuje jej odebrać.

- Do końca życia nie zapomnę płaczu mojego dziecka - na samą myśl o przeżyciach ostatnich miesięcy 25-letnia Marta Swinarska zaczyna szlochać i z trudem odtwarza ostatnie godziny spędzone na Cyprze. - Partner i jego ojciec tłukł mną o ścianę, chociaż widzieli, że na rękach mam 2,5-roczną Castalię. Próbowałam chronić ją przed ciosami, zasłaniając własnym ciałem, ale na niewiele się to zdało. Katowali mnie tak długo, aż dziecko wysunęło mi się z rąk - opowiada przez łzy Opolanka.

Marta pracowała na Cyprze. Kiedy 4 lata temu poznała tam 27-letniego wówczas Craiga, czuła się tak, jakby wygrała los na loterii. - On był przystojny, otwarty, zawsze uśmiechnięty - wylicza. - Kiedy pierwszy raz zaszłam w ciążę, bardzo się ucieszył. Dopiero później dowiedziałam się, że on ma już z innymi kobietami dwójkę dzieci, ale sąd odebrał mu do nich prawa rodzicielskie - opowiada 25-latka.

Gdy na świat przyszła Castalia, Marta przestała pracować i zajęła się wychowaniem dziecka. Koszmar zaczął się, gdy okazało się, że w drodze jest drugie dziecko.

- Partner zaczął ćpać. Później znikał z domu na kilka dni i zostawiał mnie z malutką córeczką bez środków do życia - wspomina. - Któregoś razu wpadł w nocy do sypialni i z całej siły uderzył mnie pięścią w nos. Obudziłam się przerażona i próbując zatamować płynącą krew, zapytałam dlaczego mnie uderzył. Odpowiedział tylko, że gdyby mnie uderzył to wylądowałabym na cmentarzu - opowiada. - Później bił coraz częściej, np. dlatego, że brakło mu pieniędzy na prochy. Krzyczał do mnie, że jestem gruba i brzydka, wyzywał i poniżał, ale ja, dla dobra dzieci potulnie to znosiłam - kiedy wraca pamięcią do tamtych dni, oczy znowu zaczynają jej się szklić.

Kobieta z młodszą córką wyjechała do Polski. W tym tygodniu opolski sąd postanowił, że dziecko ma wrócić do ojca. Szczegóły tej bulwersującej sprawy w sobotnim wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska