Czapki z głów przed Nysą

Marcin Sabat
Marcin Sabat
Karol Hachuła (w ataku) po raz kolejny zebrał wysokie noty za występ.
Karol Hachuła (w ataku) po raz kolejny zebrał wysokie noty za występ.
Zespół z Nysy pozostaje rewelacją rozgrywek. W czwartym meczu sezonu odniósł czwarte zwycięstwo, tym razem w Bełchatowie. * Skra Bełchatów - KS Nysa 0:3 (-23, -20, -18)

Trener Jerzy Salwin zapowiadał przed spotkaniem, że jego drużyna powalczy o punkty, a szanse na zwycięstwo oceniał pół na pół. W spotkaniu tym miał nie zagrać Rafał Dymowski i rzeczywiście rozpoczął je na ławce rezerwowych.
- Jeśli będę potrzebny, to wejdę na boisko i zrobię, co w mojej mocy - mówił przed spotkaniem Dymowski. - Jestem po serii zastrzyków i nie trenowałem, ale parę lat już gram w siatkówkę i powinienem sobie poradzić.

Po wyrównanym początku pierwszego seta, miejscowi za sprawą skutecznych ataków Szymańskiego ze skrzydła oraz Bieliańskiego z "krótkiej" objęli prowadzenie 12:9. Atomowy atak Hachuły, a za chwilę blok Bułkowskiego dały remis po 16. W dramatycznej końcówce, po długich wymianach, dwa punkty zdobyli goście, a decydujące punkty zdobyli Bułkowski i Zieliński (autowa zagrywka).

* Skra Bełchatów - KS Nysa 0:3 (-23, -20, -18)
Skra: Zieliński, Paluch, Bieliański, Szymański, Kudłaczewski, Szulc, Czerlonek (libero) - Rosa, Skalski, Maciejewicz. Trener Wiesław Czaja.
KS Nysa: Chudik, Krupnik, Sedlacek, Bułkowski, Hachuła, Jaszewski, Kop (libero) - Dymowski. Trener Jerzy Salwin, trener koordynator Andrzej Kaczmarek.
Widzów 600.

W drugiej partii miejscowi szybko objęli prowadzenie 8:5. Po przerwie technicznej Hachuła minął blok, Jaszewski zaatakował skutecznie po bloku, a do remisu doprowadził blokiem Dymowski. Środkowy z Nysy kilka chwil wcześniej zameldował się na parkiecie i pozostał na nim do końca spotkania. Kiedy wydawało się, że przyjezdni odskoczą, popełnili dwa proste błędy i znów górą była Skra. Pogoń Nysy trwała blisko 8 minut. Po tym czasie niezwykle skuteczny Hachuła dał swojej ekipie prowadzenie 19:18. Kolejne ataki miejscowych grzęzły w parkiecie po ich stronie, gdyż świetnie funkcjonował w bloku duet Jaszewski - Dymowski. Ostatnie piłki były popisem czeskiego rozgrywającego Chudika. Najpierw pokazał się z dobrej strony w polu zagrywki, a następnie zgubił blok i Jaszewski zdobył 24. punkt. Seta ponownie skończył Zielińskiego, który fatalnie wystawił do Rosy.

Tylko po pierwszej piłce trzeciej odsłony prowadziła Skra. Na 1:1 wyrównał Jaszewski, a potem miejscowi tylko przyglądali się, jak goście zwiększają dystans. Było 6:9, 13:17 i 16:21. Losy seta próbował odmienić Kudłaczewski, ale skończyło się na dwóch "oczkach". Ostatnie cztery punkty przyjezdni zdobyli blokiem, a najefektowniej w ostatniej akcji meczu zaprezentował się Dymowski, samodzielnie zatrzymując Maciejewicza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska