Trener Jerzy Salwin zapowiadał przed spotkaniem, że jego drużyna powalczy o punkty, a szanse na zwycięstwo oceniał pół na pół. W spotkaniu tym miał nie zagrać Rafał Dymowski i rzeczywiście rozpoczął je na ławce rezerwowych.
- Jeśli będę potrzebny, to wejdę na boisko i zrobię, co w mojej mocy - mówił przed spotkaniem Dymowski. - Jestem po serii zastrzyków i nie trenowałem, ale parę lat już gram w siatkówkę i powinienem sobie poradzić.
Po wyrównanym początku pierwszego seta, miejscowi za sprawą skutecznych ataków Szymańskiego ze skrzydła oraz Bieliańskiego z "krótkiej" objęli prowadzenie 12:9. Atomowy atak Hachuły, a za chwilę blok Bułkowskiego dały remis po 16. W dramatycznej końcówce, po długich wymianach, dwa punkty zdobyli goście, a decydujące punkty zdobyli Bułkowski i Zieliński (autowa zagrywka).
* Skra Bełchatów - KS Nysa 0:3 (-23, -20, -18)
Skra: Zieliński, Paluch, Bieliański, Szymański, Kudłaczewski, Szulc, Czerlonek (libero) - Rosa, Skalski, Maciejewicz. Trener Wiesław Czaja.
KS Nysa: Chudik, Krupnik, Sedlacek, Bułkowski, Hachuła, Jaszewski, Kop (libero) - Dymowski. Trener Jerzy Salwin, trener koordynator Andrzej Kaczmarek.
Widzów 600.
W drugiej partii miejscowi szybko objęli prowadzenie 8:5. Po przerwie technicznej Hachuła minął blok, Jaszewski zaatakował skutecznie po bloku, a do remisu doprowadził blokiem Dymowski. Środkowy z Nysy kilka chwil wcześniej zameldował się na parkiecie i pozostał na nim do końca spotkania. Kiedy wydawało się, że przyjezdni odskoczą, popełnili dwa proste błędy i znów górą była Skra. Pogoń Nysy trwała blisko 8 minut. Po tym czasie niezwykle skuteczny Hachuła dał swojej ekipie prowadzenie 19:18. Kolejne ataki miejscowych grzęzły w parkiecie po ich stronie, gdyż świetnie funkcjonował w bloku duet Jaszewski - Dymowski. Ostatnie piłki były popisem czeskiego rozgrywającego Chudika. Najpierw pokazał się z dobrej strony w polu zagrywki, a następnie zgubił blok i Jaszewski zdobył 24. punkt. Seta ponownie skończył Zielińskiego, który fatalnie wystawił do Rosy.
Tylko po pierwszej piłce trzeciej odsłony prowadziła Skra. Na 1:1 wyrównał Jaszewski, a potem miejscowi tylko przyglądali się, jak goście zwiększają dystans. Było 6:9, 13:17 i 16:21. Losy seta próbował odmienić Kudłaczewski, ale skończyło się na dwóch "oczkach". Ostatnie cztery punkty przyjezdni zdobyli blokiem, a najefektowniej w ostatniej akcji meczu zaprezentował się Dymowski, samodzielnie zatrzymując Maciejewicza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?