Czasem terapia szokowa jest potrzebna

Fot. Archiwum
Mieczysława Kwolek-Pawełczak
Mieczysława Kwolek-Pawełczak Fot. Archiwum
Na pytania czytelników odpowiada Mieczysława Kwolek-Pawełczak ze Stowarzyszenia na rzecz Ludzi Uzależnionych "To człowiek" w Opolu.

- Jestem załamana i nie wiem, co robić? Mój wnuk wraz z wnuczką włamali mi się do domku letniskowego i zrobili głośną imprezę. Sąsiedzi wezwali policję, ale dzieciaki uciekły. Wiem, że wnuk sporo pije, a wnuczka pali marihuanę. Rozmawiałam z synową, ale ta zbagatelizowała problem, powiedziała, że są młodzi i muszą się wyszumieć. Zastanawiam się, czy nie pójść na policję, ale nie chę dzieciaków skrzywdzić? - mówi ich babcia
- Moim zdaniem tu jest potrzebna radykalna rozmowa i to nie tylko z synową, ale też z synem. Jeśli jej efekt będzie mizerny, a oni pani obawy zlekceważą, proszę wnieść sprawę na policję i oficjalnie poinformować o włamaniu. Jest to co prawda jedynie wykroczenie, ale konsekwencje dzieci na pewno poniosą. Proszę mi wierzyć, że czasem taka terapia szokowa jest potrzebna.

- Mieszkam z żoną w domu jej rodziców, gdzie jest też zameldowany mój pełnoletni szwagier. Chłopak ostatnio bardzo się zmienił. Zrobił się arogancki i ciągle podbiera rodzicom pieniądze. Rozmawiałem z nim i przyznał się, że bierze dopalacze. Co w takiej sytuacji można zrobić? - zastanawia się czytelnik z powiatu nyskiego
- Jeśli problem jest duży, a chłopak jest agresywny, to można wystąpić o eksmisję kłopotliwego lokatora. Podstawą do niej będą m.in. interwencje policji. Proszę też ze szwagrem porozmawiać i spróbować namówić na wizytę w naszym stowarzyszeniu.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska