Czasy się zmieniają, ale harcerstwo to wciąż służba Bogu, ludziom i ojczyźnie

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
ZHP Prudnik na jednym z obozów. Wszyscy uczestnicy w koszulkach upamiętniających 70. rocznicę powstania warszawskiego.
ZHP Prudnik na jednym z obozów. Wszyscy uczestnicy w koszulkach upamiętniających 70. rocznicę powstania warszawskiego. archiwum prywatne [O]
W czasach smartfonów, google maps i GPS-ów uczenie terenoznawstwa mogłoby się wydawać archaizmem. Ale harcerze z tego nie rezygnują. Cały ruch przeżywa drugą młodość.

Niedawno miałem taki przypadek, że jedna z grup poszła w teren z GPS-em. I chociaż dysponowali najlepszymi zdobyczami techniki, to i tak się zgubili - uśmiecha się harcmistrz Krzysztof Pędziwiatr, komendant hufca Związku Harcerstwa Polskiego w Brzegu. - Stara busola, kompas czy drukowana mapa wciąż mogą być bardziej niezawodne. Jeśli tylko będziemy potrafili z nich korzystać. Ale tego się przecież u nas uczymy.

Wszechobecny rozwój technologii to właśnie jedno z wyzwań, przed jakim stoją ruchy harcerskie i skautowskie, nie tylko w Polsce. Jedną z technik harcerskich jest terenoznawstwo, czyli umiejętność określania punktów, w których się znajdujemy i poszukiwania obiektów, do których mamy dotrzeć. Służą do tego nie tylko kompasy, mapy topograficzne, ale również takie rzeczy jak zwykły zegarek, czy też podstawowa wiedza o przyrodzie. W bibliotekach można znaleźć podręczniki do topografii liczące 200 stron. Szacowanie czasu marszu, ocenianie zmian wysokości to praktyczne umiejętności, które kształtuje się przez wiele lat.

Sprawę całkowicie, przynajmniej w teorii, rozwiązuje zwykły współczesny telefon komórkowy. Wskazuje dokładne miejsce naszego położenia, odległość od innych punktów, naturalne przeszkody terenowe. Wystarczy ściągnąć jedną z aplikacji dla biegaczy, by bez problemu kontrolować ilość przebytych metrów, różnice w wysokości podczas marszu czy biegu, prognozę pogody, a nawet... ilość spalanych kalorii czy też poziom odwodnienia organizmu.

Konfiskują telefony

- Kiedy ktoś jedzie pierwszy raz na obóz harcerski i dowiaduje się, że nie można tam korzystać z komórki, to początkowo się buntuje - opowiada Adam Mazgała, komendant opolskiej Chorągwi ZHP. - Jesteśmy jednak konsekwentni i „konfiskujemy” telefony. Pozwalamy jedynie od czasu do czasu skontaktować się z rodzicami, ale co do zasady - to unikamy korzystania ze smartfonów. Co ciekawe, po powrocie do domu wielu z tych młodych ludzi po raz pierwszy zdaje sobie sprawę, że bez tych urządzeń jednak można żyć i wcale nie są one niezbędne.

Po wspomnianym skonfiskowaniu telefonów obozy harcerskie wyglądają dziś niemal identycznie, jak przed 20 czy 30 laty. Czyli najpierw trzeba go zbudować, potem są gry terenowe, podchody, ognisko, gitara i nocne warty. Ale to nie oznacza, że harcerstwo jako idea i zrzeszeni w niej ludzie się nie zmieniają. Jedną z rzeczy, która być może już niedługo ulegnie modyfikacji jest rota przyrzeczenia harcerskiego. Dziś brzmi ona: „Mam szczerą wolę całym życiem pełnić służbę Bogu i Polsce, nieść chętną pomoc bliźnim i być posłusznym prawu harcerskiemu.” Zdaniem niektórych członków ruchu zapis o „służbie Bogu” może wzbudzać kontrowersje. Bo zmusza ateistów do przysięgania na coś, w co w rzeczywistości nie wierzą. ZHP zaproponował więc w zeszłym roku wprowadzenie alternatywnej wersji, gdzie słowo „Bóg” ma być zastąpione słowami „Sprawiedliwość i Prawda”. Projekt opracowany przez specjalny zespół będzie konsultowany we wszystkich środowiskach instruktorskich związku, a końcowa rekomendacja zostanie przedstawiona zjazdowi ZHP, który obradować będzie w 2017 roku. Dopiero po tych naradach przyszli kandydaci będą mogli złożyć zmienioną przysięgę. Jeśli pomysł w ogóle przejdzie.
Laicyzowanie harcerstwa

Harcerze niechętnie mówią o tym pod nazwiskiem, ale swoje przemyślenia na ten temat mają: - Laicyzowanie takiej organizacji jak harcerstwo nie ma kompletnie sensu, ponieważ podstawą jej działalności od lat było opieranie się właśnie na chrześcijańskich wartościach - mówi jeden z drużynowych. I argumentuje: - Już w pierwszym tekście przysięgi skautowie mówili o tym, że przyrzekają na swój honor „ze wszystkich sił służyć Bogu i królowi, o każdym czasie nieść pomoc bliźnim, być posłusznym prawu skautowskiemu”.

Mimo to coraz mocniej pojawiają się głosy o konieczności wprowadzenia takich zmian:

- Stawianie kogoś przed warunkiem, że albo będzie przysięgał na Boga, albo nie może wstąpić do harcerstwa jest czymś kompletnie nieprzystającym do obecnych czasów - uważa jeden z harcerzy, który przyznaje jednak, że formułowanie takich tez jest bardzo ryzykowne w tym środowisku. Bo takie argumenty coraz częściej są w mniejszości.

W powszechnej opinii dużo bardziej religijny od Związku Harcerstwa Polskiego jest Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej. ZHR powstał dopiero w 1989 r., jest organizacją znacznie mniejszą niż ZHP, skupia około 16 tysięcy członków (ZHP 100 tysięcy). Ponadto dziewczęta i chłopcy działają w drużynach niekoedukacyjnych.

- Tak naprawdę jedyną większą różnicą jest to, że w statucie ZHR wprowadzono zapis, że instruktorem może być tylko praktykujący katolik - podkreśla Adam Mazgała.
Potrafią się nawet pokłócić

Obie organizacje raczej jednak ze sobą nie współpracują. Niekiedy dochodzi między nimi do poważniejszych sporów. Dopiero cztery lata temu ZHP i ZHR podpisały umowę o współpracy w zakresie ochrony krzyża harcerskiego. Skończyło to długoletni spór prawny między dwiema największymi organizacjami harcerskimi w kraju o prawa ochronne ZHP do tej odznaki. Wcześniej unieważnił je Urząd Patentowy.

Wśród młodzieży w całym kraju zauważalny jest tzw. zwrot w prawo. Tak socjologowie określają postawy młodych ludzi, którzy coraz częściej deklarują poglądy prawicowe, utożsamiają się z patriotyzmem, a także chętnie manifestują swoją wiarę katolicką. Nierzadko jest to efekt mody, a nie prawdziwych i przemyślanych przekonań, ale to akurat temat na inne rozważania. „Przechył w prawo” dotyczy także harcerstwa i tym samym zaciera widoczne wcześniej różnice między ZHP a ZHR. W tej pierwszej organizacji bardzo dużo miejsca i czasu poświęcono na przykład 1050. rocznicy chrztu Polski. Harcerze zostali zaproszeni na oficjalne obchody tego wydarzenia, a wezwania do uczestnictwa brzmiały jak zaproszenia grup religijnych: „ Spotkajmy się 16 kwietnia na Inea Stadionie w Poznaniu pod hasłem „Gdzie chrzest, tam nadzieja”, aby dziękować Bogu, razem cieszyć się, świętować i pełnić naszą harcerską służbę” - nawoływała oficjalnie na swojej stronie internetowej kwatera główna. Tylko w ciągu ostatniego miesiąca wzywała ona także do uczestnictwa w obchodach katastrofy smoleńskiej, wielkich harcerskich rekolekcjach czy też pielgrzymce na Jasną Górę.
Chcą być jak żołnierze

Przed laty harcerstwo było traktowane i odbierane bardziej jako przygoda. Teraz młodzi ludzie coraz chętniej angażują się w te inicjatywy, aby pracować nas swoją kondycją, tężyzną fizyczną. Przykładem jest rosnąca popularność „Setki z Hakiem” czyli ekstremalnego rajdu pieszego. Polega na przejściu 100 kilometrów w czasie mniejszym niż 24 godziny. W praktyce to dystans nadający się bardziej na morderczy trening żołnierzy jednostek specjalnych niż harcerską zabawę. Na taki pomysł wpadli jednak przed laty harcerze akademicy z Opola. Pierwszy rajd ukończyło w regulaminowym czasie 13 z 49 startujących. Dwa lata temu wystartowało 166 zawodników, z czego ukończyło 43. W zeszłym roku uczestników było 200. Rekord rajdu to niespełna 13 godzin. Wśród uczestników tego piekielnie trudnego harcerskiego maratonu był między innymi Artur Masalski z ZHR Głubczyce.

- Z powodu obtarć ostatnie 30 km trasy pokonałem w samych.. bokserkach - śmieje się Masalski. - Ale warto, to wspaniała przygoda i hartowanie ciała oraz ducha.

Część harcerzy przypomina, że tego typu struktury mogą być świetnym uzupełnieniem wojska w czasie zagrożenia militarnego.

- Są grupy, które skupiają się na marszach, technikach obronnych, strzelaniu, ewakuacji rannych - wylicza Krzysztof Pędziwiatr.
Jeszcze niedawno były spore kłopoty

Związek na Opolszczyźnie cały czas się rozwija, a liczba członków rośnie. Jeszcze dwa lata temu w regionie było 1600 harcerzy zrzeszonych w ZHP.

- Obecnie 1800 osób - podkreśla komendant opolskiej Chorągwi Adam Mazguła. - Młodzi ludzie zaczynają też dostrzegać, że zaangażowanie w ten ruch przynosi konkretne korzyści już w dorosłym życiu. Spotykam się z dyrektorami szkół i stwierdzam, że na 20 z nich może jeden nie był harcerzem. Wśród samych nauczycieli nie ma takiego dużego odsetka, co pokazuje, że współczesne elity to właśnie byli harcerze. Dotychczas każdy z prezydentów naszego kraju był wcześniej harcerzem.

Jeszcze kilka lat temu opolskie harcerstwo przeżywało jednak kłopoty. Niektóre hufce zostały rozwiązane, inne przechodziły duże kryzysy. Sześć lat temu okazało się na przykład, że hufiec w Prudniku nie spełnia wymogów statutu ZHP. Zamiast wymaganych co najmniej 10 drużyn, było w nim tylko 5, z czego dwie działające przy Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym. Na 15 instruktorów harcerstwa większość była w wieku zaawansowanym. Kryzys w ZHP w Prudniku nie był zresztą wyjątkiem. Organizacja boryka się z poważnymi problemami, przynajmniej od czasu, gdy straciła państwowe dotacje. Osiem lat temu podobne kłopoty miała Nysa. Młodzież, zwłaszcza młodsza, chętnie garnęła się na zbiórki, ale problemem był brak opieki dorosłych. Wielu drużynowych było niepełnoletnich.
Idziemy do przodu

Dziesięć lat temu wyszło na jaw, że były opolski komendant nie płacił pracownikom składek ZUS i nie wykazywał zadłużenia w dokumentach. W 2007 r. chorągiew rozwiązano, milionowy dług musiała spłacić Kwatera Główna. Wszystko trzeba było odbudowywać.

- Kondycja harcerstwa jest coraz lepsza i jesteśmy dobrej myśli - mówi opolski komendant. - Cieszy nas fakt, że wielu młodych garnie się do związku i że chcą pracować. Wartości, które wywodzą się z harcerstwa są uniwersalne i jeszcze długo będą aktualne.

Szczególnie, że miesięczna składka od każdego harcerza jest symboliczna i wynosi 4 złote.

- Nie ma dzisiaj chyba żadnej instytucji, która w praktyce za darmo jest w stanie zaoferować tak wiele jak harcerstwo - twierdzi jeden z opolskich druhów.

ZHP Opole

Liczy obecnie 9 hufców. Została utworzona dnia 1 marca 2008 roku. Siedzibą władz Chorągwi jest Opole. Zresza 1800 członków.

Chorągiew o tej samej nazwie i obszarze działania funkcjonowała do dnia 30 czerwca 2007 kiedy to została rozwiązana w wyniku niewypłacalności oraz niemożności wyboru nowego komendanta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska