Republika Czeska zapobiegła najgorszemu. Udało się powstrzymać niekontrolowane rozprzestrzenianie Covid 19 - oznajmił minister zdrowia Czech Adam Vojtech, zapowiadając przy tym stopniowy powrót do normalnego życia.
Zastrzegł jednak, że obowiązkowe maseczki czy limit odległości między osobami przebywającymi w miejscach publicznych potrwają jeszcze tygodnie a może nawet miesiące. Ostrzegł też przed możliwą druga fala epidemii.
W Czechach Covid-19 stwierdzono do tej pory u 5033 osób, 91 zmarło, 281 uznano za zdrowych po chorobie. W całym kraju wykonano 98,6 tys. testów.
W Polsce, która ma cztery razy więcej mieszkańców, Covid - 19 stwierdzono u 5 tysięcy osób, zmarło 136, wyleczono 222. Testy wykonano u 92,2 tys osób.
Czeski minister zdrowia ujawnił, że średnia liczba nowych osób, zarażonych od jednego chorego, spadła do 1,1. To znaczy, że statystycznie każdy chory zaraża tylko jedną osobę ze swojego otoczenia, choć jeszcze niedawno było to ponad 2,5 nowej osoby. Spada też liczba stwierdzonych zachorowań wśród osób poddanych badaniom. To wskazuje na optymistyczne prognozy dalszego rozwoju sytuacji.
Przyjęty przez czeskie władze model przewiduje, że do końca kwietnia liczba chorych w Republice Czeskiej będzie wynosić ok. 10,6 tysiąca, czyli, że zachoruje jeszcze drugie tyle osób, co do 7 kwietnia.
Czeskie władze już od wtorku, 7 kwietnia, poluzowały nieco zasady bezpieczeństwa wprowadzone w stanie epidemii. Już można tam uprawiać tam bieganie i jazdę na rowerze na świeżym powietrzu.
Należy jednak zachować zasady odległości między ludźmi (2 metry).
W terenach leśnych możliwe jest nawet bieganie bez powszechnie wymaganej maseczki na twarzy. Od czwartku otwarte tam będą markety budowlane.
Paweł Szrot ostro o "Zielonej Granicy"."To porównanie jest uprawnione"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
