Na razie zarówno pracownicy zrzeszeni w sześciu związkach zawodowych jak i szefostwo szpitala wyrazili wolę załatwienia sprawy polubownie. Uzgodniono, że do sądu pracy nie trafi już żaden pozew przeciwko dyrekcji lecznicy o wypłatę zaległych wynagrodzeń. Ta natomiast zobowiązuje się - w miarę możliwości - jak najszybciej uregulować należności wobec swoich pracowników.
- Kwestią sporną jest wysokość podwyżki, jaka zgodnie z prawem należy się każdej z 480 osób zatrudnionych w szpitalu - mówi Halina Januszewska ze Związku Zawodowego Pracowników Obsługi i Administracji BCM. Uspokaja, że załoga BCM nie planuje na razie żadnych akcji protestacyjnych. - Naszym zdaniem miesięczne pensje w 2003 roku powinny być wyższe o 313 zł brutto. W lipcu dyrekcja podniosła nam wynagrodzenie, ale o 120 zł brutto. Obecnie, w ramach wyrównania, zamierza wypłacić nam jeszcze 58 zł za 6 miesięcy poprzedzających podwyżkę. Naszym zdaniem to za mało.
Na razie w brzeskim sądzie pracy leży kilkadziesiąt pozwów od pracowników, którzy zdecydowali się tą drogą odzyskać swoje pieniądze. Na orzeczenie sądu oprócz samych zainteresowanych czeka również dyrekcja BCM.
- Z naszych wyliczeń wynika, że każdemu z pracowników jesteśmy winni właśnie po 58 zł za miesiące poprzedzające lipcową podwyżkę - mówi Alicja Cierpiał, dyrektor BCM. - Dlaczego nie więcej? Ponieważ podwyżka obliczana jest na podstawie wielu składników wynagrodzenia oraz średniej pensji w firmie. A po podwyżce średnie wynagrodzenie w BCM wzrosło do ponad 1500 zł brutto. Mamy nadzieję, że sąd niebawem rozwieje wszystkie wątpliwości w tej sprawie. Jeżeli przyzna nam rację, pod koniec lutego zamierzamy uregulować wszystkie zobowiązania pracownicze. Będzie to łączna kwota około 350 tys. zł.
Najem krótkoterminowy - czy zmienią się zasady?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?