Czy pamiętacie Szanowni Czytelnicy jakie były wasze rachunki za prąd, gaz lub wodę kilkanaście lat temu? Ja pamiętam. Wciąż widzę przed oczami cenę benzyny po 4 zł, a nawet po 3,50 zł. Piękne to były czasy i raczej już nie wrócą, a najpewniej nie będzie to prędko, a jeśli nawet to w wyniku krachu światowej gospodarki czego przecież nikt nie chce. Natomiast jeśli na dziś czujecie, że jest drogo, że wasze portfele są coraz bardziej wypłukane z pieniędzy, a konta bankowe pustoszeją w tempie szybszym niż zazwyczaj, przygotujcie się, będzie drożej.
Pozwólcie proszę, że podzielę z Wami jeszcze jedną refleksją. Pamiętam bowiem jak w studiu TVP3 Opole, gdy w czasie pandemii i zaraz po niej, prowadziłem rozmowy z politykami, często poruszaliśmy temat rosnących cen prądu i surowców. Były to lata 2019-2020. Wówczas po raz pierwszy naprawdę głośno zaczęto mówić o unijnym systemie handlu emisjami ETS. Zaczęto bowiem cena emisji poszybowała w górę, zupełnie jak na giełdzie. Sprawiło to, że my jako obywatele więcej płaciliśmy i płacimy dalej za prąd, a firmy które miały, po pierwsze płacić za emisję, po drugie, rozwijać się, żeby płacić mniej, praktycznie tego nie robiły, albo inaczej - nie wykorzystywały swojego potencjału rozwojowego.
Czym jest ETS i ETS2?
ETS, czyli Unijny System Handlu Uprawnieniami do Emisji, to unijny mechanizm mający na celu ograniczenie emisji gazów cieplarnianych, głównie dwutlenku węgla. Działa na zasadzie limitów i handlu: przedsiębiorstwa objęte systemem otrzymują lub kupują określoną liczbę uprawnień do emisji CO2. Jeśli chcą zwiększyć swoją produkcję i tym samym emisję, muszą kupić dodatkowe uprawnienia od innych firm, które mają ich nadmiar. Dodatkowo w tym roku została przegłosowana dyrektywa o ETS2, który będzie obejmował budownictwo i transport drogowy.
Jednym z najbardziej widocznych skutków ETS jest wzrost cen energii. To, co dla przedsiębiorstw oznacza dodatkowe koszty produkcji, dla konsumentów przekłada się na wyższe rachunki za prąd, gaz i ciepło. Szczególnie dotknięte są tym gospodarstwa domowe o niskich dochodach, które mają ograniczone możliwości finansowe na pokrycie rosnących wydatków. Firmy energochłonne, takie jak hutnictwo czy produkcja cementu, są szczególnie narażone na skutki ETS. Wysokie koszty zakupu uprawnień do emisji mogą prowadzić do utraty konkurencyjności na rynku międzynarodowym, a w konsekwencji - do przenoszenia produkcji do krajów o mniej restrykcyjnych przepisach środowiskowych. To z kolei może prowadzić do tzw. „wycieku węglowego”, czyli sytuacji, w której emisje nie są redukowane, a jedynie przenoszone w inne miejsce.
Bardziej bezpośrednio po kieszeniach, być może bowiem każdego dnia bądź tygodnia, oberwiemy poprzez ETS2. Dokładne wyliczenia na ten temat pojawiły się na łamach dziennika “Fakt”. Ministerstwo klimatu i środowiska już pracuje nad ustawą implementującą do polskiego prawa ETS2, a to oznaczać będzie średnią podwyżkę cen paliw na stacjach benzynowych o 40 groszy. Dodatkowo będziemy więcej płacić za ciepłą wodę, gotowanie wody, ogrzewanie domów. “Dla przeciętnej polskiej rodziny dodatkowy koszt ETS2 w przypadku ogrzewania gazem wyniesie w latach 2027-2030 6338 zł, a w latach 2027-2035 - ponad 24 tys. zł. Kto ogrzewa dom węglem od 2027 do 2030 r. wyda 10 tys. zł więcej na opał” - wyliczają dziennikarze “Faktu”. Czyż to nie brzmi przerażająco? Brzmi. Dziennik wylicza również, że rachunki “za ciepłą wodę w kranie w latach 2027-2030 mogą podskoczyć aż o 500 zł”. Co wówczas zrobią najbiedniejsi obywatele? Jak przeżyją? Czy rząd zastosuje wobec nich tarcze ochronne, tak jak robił to gabinet Mateusza Morawieckiego? Tego na dziś nie wiemy, niestety to pytania bez odpowiedzi.
Rozmawiałem niedawno na temat ETS2 i jego skutków z ekonomistą, prof. Zbigniewem Krysiakiem. Podkreślił on bardzo wyraźnie, że ETS2, przyczyni się do mocnego wzrostu pro inflacyjnego. Tu sprawa jest prosta. Kolejny wzrost cen za gaz, prąd i wodę, podwyższa koszty produkcji. Wzrost cen za paliwo, powoduje wyższe koszty transportu. Zawsze takie koszty przerzucane są na konsumentów, zatem możemy się liczyć z poważnym wzrostem inflacji konsumenckiej, nie tylko surowcowej. Ceny praktycznie wszystkich produktów pójdą w górę. Tu również można zadać pytanie, czy obecny rząd w razie kłopotów zastosuje manewr podobny do tego z czasów pandemii i początku wojny na Ukrainie gdy zniesiono VAT na żywność? Oby tak, choć to pytanie również pozostaje na teraz bez odpowiedzi, bowiem nikt z rządzących o tym z obywatelami nie rozmawia.
Mało się o tym mówi
Bardzo mało w mediach przebiła się informacja o kolejnych zapowiedziach przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen. Otóż szefowa KE chciałby żeby w Europie produkowano “czystą” i “zieloną” stal, aluminium, a nawet wodór. Najciekawsze jednak jest to, że przewodnicząca KE coś zapowiada, a niestety nie ma to pokrycia w liczbach. Nikt nie mówi o tym, jakie będą koszty choćby produkcji “czystej” stali, z której produkuje się m.in. wiatraki. Zdaniem przedstawicieli branży hutniczej, próba wdrożenia rozwiązań narzucających na huty i przedsiębiorstwa dodatkowych obciążeń doprowadzi do wielu bankructw i sprawi, że Europa zacznie zaopatrywać się w stal oraz aluminium poza granicami UE. Czy to jest logiczne działanie?
Jak się przed tym bronić?
Czekają nas zatem niepewne i ciężkie czasy. Nie widać niestety żadnych perspektyw zatrzymania tego cenowego i klimatycznego szaleństwa, zatem po prostu czas na oszczędności. Zresztą, na dziś coraz mniej polityków kryje się z intencjami. Wprost przebija się narracja, że woda ma kosztować tyle, żeby obywatele musieli ją oszczędzać. Czy z prądem i gazem jest podobnie? Benzyna również dołączy do tego grona, stając się tak drogą, że przesiądziemy się wszyscy do komunikacji zbiorowej? Czy o to właśnie chodzi? Osobiście mam nadzieję, że nie, ale radzę wszystkim przygotować się na podwyżki. Po prostu oszczędzajcie. Już teraz. Na zapas.
Tragedia w Połtawie. 41 ofiar po rosyjskim ataku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?