Czekając na ustawę

Małgorzata Krysińska
Oddział ratownictwa drogowego w Oleśnie miał ruszyć wiosną. Z braku pieniędzy przygotowania do jego otwarcia utknęły w martwym punkcie.

Oleski Samodzielny Publiczny Zespół Opieki Zdrowotnej jako jeden z nielicznych w województwie jeszcze w 1999 roku zakwalifikował się do udziału w programie Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej, dzięki któremu mieszkańcy będą mogli liczyć na znacznie szybszą i skuteczniejszą pomoc w nagłych wypadkach. Program ten polega m.in. na tworzeniu przy szpitalach wyposażonych w najlepszy sprzęt i obsługiwanych przez najlepiej wykwalifikowaną kadrę tzw. oddziałów ratownictwa drogowego.

W połowie listopada 1999 r. szpital otrzymał z resortu zdrowia 660 tys. zł, za które kupił karetkę z pełnym wyposażeniem do reanimacji, nowoczesną radiostację oraz sprzęt medyczny. Pod koniec ubiegłego roku resort przekazał szpitalowi jeszcze 200 tys. zł, które pozwoliły na uzupełnienie sprzętu o jeszcze kilka nowoczesnych urządzeń, m.in. dwa łóżka z pełnym oprzyrządowaniem do intensywnej opieki medycznej i stół operacyjny. Gdy wyposażenie oddziału zostało skompletowane, dyrekcja szpitala powołała jego ordynatora (został nim jeden z sześciu na Opolszczyźnie specjalistów medycyny ratunkowej - lek. med. Jacek Skrzeszowski). Do pracy w oddziale skierowano komplet lekarzy pierwszej pomocy oraz przeszkolonych sanitariuszy i pielęgniarki. Podjęto też decyzję o przeniesieniu przychodni zabiegowych do innego skrzydła szpitala. Uzyskane w ten sposób pomieszczenia zaczęto adaptować na potrzeby ratownictwa.

Mimo iż większość przygotowań do uruchomienia oddziału ZOZ ma już za sobą, zabrakło pieniędzy na dokończenie przedsięwzięcia.

- Żeby oddział spełniał wszystkie wymogi ustawowe, musielibyśmy m.in. przenieść jeszcze w dogodniejsze miejsce dyżurkę pielęgniarek, utworzyć na oddziale osobną izbę przyjęć, większą niż dotąd salę obserwacyjną oraz dobudować jeszcze jeden węzeł sanitarny. Trzeba by też zatrudnić jeszcze jednego lekarza, który pełniłby całodobowy dyżur na oddziale - wyjaśniają Jacek Sawicki, z-ca dyrektora ds. eksploatacyjno-technicznych SPZOZ w Oleśnie, oraz dr Włodzimierz Brzęczek, z-ca dyrektora oleskiego ZOZ ds. lecznictwa.
Jak mówią, by dopiąć wszystko na ostatni guzik, ZOZ potrzebowałby jeszcze co najmniej 50 tys. zł oraz fundusze na dodatkowy etat. Starostwo oleskie nie ma na to pieniędzy, podobnie Ministerstwo Zdrowia. Ponieważ Sejm wciąż nie przyjął ustawy o ratownictwie, oddział nie może liczyć także na pomoc opolskiej kasy chorych.

- Dopóki ustawa nie wejdzie w życie, kasy chorych nie będą zawierać żadnych kontraktów na ratownictwo. Dlatego też nawet w szpitalach, w których oddziały te już zostały uruchomione, funkcjonują one na bazie finansów z kontraktów zawartych na usługi izb przyjęć, poradni chirurgicznych itp. - tłumaczy dr Brzęczek.
Nikt dzisiaj nie wie, kiedy oddział ruszy.
- Jesteśmy ciągle przy nadziei. Jak jednak wszyscy się już przekonaliśmy, czeka nas bardzo ciężki poród - podsumowuje dr Brzęczek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska