Czesi mają problem z oddaniem Polsce 386 hektarów gruntu

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Praga chce nam oddać ziemię, ale czeskie gminy mówią "nie".

Władze Republiki Czeskiej mają zwrócić Polsce 386 hektarów gruntu, który stanowi tzw. dług graniczny po wymianie w 1959 roku. Do tej pory Czechom udało się wynegocjować zgodę na zwrot tylko niewiele ponad 1 hektara. Jak donosi czeska gazeta "MF Dnes", prawie wszystkie proponowane lokalizacje spotkały się ze sprzeciwem lokalnych władz gminnych.

- Rozważamy takie rozwiązania, aby interesy naszych gmin czy obywateli były naruszone jak najmniej - powiedziała gazecie Marketa Matlochova z wydziału prasowego czeskiego MSW.

Według Matlochovej strona polska najbardziej domaga się zwrotu gruntów w sąsiedztwie miasteczka Vidnava.

- Chodzi o tereny zabudowane, nie możemy pozwolić, aby nasi mieszkańcy dostali się w granice administracyjne Polski - tłumaczy na łamach "MF Dnes" starosta Vidnavy Eva Pavlickova.

Z kolei władze miasta Javornik nie zgadzają się na zwrot 23 hektarów.

Czytaj e-wydanie NTO - > Kup online
- Na tych ziemiach gospodarują prywatni rolnicy. To byłby niepotrzebny wyłom w prostej granicy - komentuje w prasie Jiri Jura, starosta Javornika.

Zdaniem starosty Mikulovic Ivana Dosta (w tym rejonie czeski MSZ chce oddać 90 ha): - To nierozsądne pozbawić się tak interesujących, rozwojowych terenów. Te grunty są nam potrzebne dla ruchu turystycznego i pod zabudowę mieszkaniową.

Jedynymi gminami, które godzą się na zwrot Polsce ziemi są Biała Woda (ok. 1 hektara pola) i Krnov.
- Nie zgodziliśmy się wprawdzie na zwrot parceli na Górnym Przedmieściu, ale w zamian proponujemy dwie inne działki o powierzchni 0,38 ha, które po powodzi w 1997 znalazły się po drugiej stronie granicznej rzeki Opawy - wyjaśnia nto Lenka Andrasova z urzędu miasta w Krnovie.

O to, jak Polska chce rozwiązać ten pat z Czechami, pytaliśmy wczoraj w polskim MSZ i w Straży Granicznej. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

- W lutym 1959 roku zmieniono przebieg linii granicznej, aby skrócić ją o 80 kilometrów i zlikwidować nienaturalne zakola - tłumaczy dr Paweł Szymkowicz, historyk z PWSZ w Nysie. - Czesi wzięli od nas 1205 ha, sami przekazali tylko 837. Dług dotąd nie został uregulowany.

Dopiero w listopadzie 2007 roku czeski MSZ przekazał pierwszą propozycję zwrotu Polsce 132 hektarów leżących wzdłuż granicy z Opolszczyzną. Wytypował je czeski państwowy fundusz ziemi. Do wymiany miało dojść w 2011 roku. Dziś nic na taki finał nie wskazuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska