Czesi wykupują polskie jajka

Krzysztof Strauchmann
Vlastimil Heckel (z prawej kupił wczoraj w Polsce tyle jajek, że w ich zaniesieniu do samochodu pomagał mu Ireneusz Kaczmarek. - U nas są znacznie droższe - mówi Czech.
Vlastimil Heckel (z prawej kupił wczoraj w Polsce tyle jajek, że w ich zaniesieniu do samochodu pomagał mu Ireneusz Kaczmarek. - U nas są znacznie droższe - mówi Czech.
W sobotę w przygranicznych miejscowościach zabrakło jajek. U nas są one tańsze nawet o kilkadziesiąt groszy.

Vlastimil Heckel, kolejarz z czeskiego Szumperka, odwiedził wczoraj kolegę w Polsce. Po drodze zatrzymał się przy straganie w Głuchołazach i kupił ... 180 jajek za ponad sto złotych.

Zobacz: Jajka rekordowo drogie w UE

- U nas są znacznie droższe - przyznał płacąc za jajka. Wczoraj w ciągu kilku chwil stragan przy głównej drodze do granicy odwiedziło trzech klientów z Czech. W sobotę zainteresowanie jajkami w przygranicznych miejscowościach było tak duże, że w niektórych miejscach zabrakło towaru.

- U nas jajka są już nawet po 6 koron za sztukę. - przyznaje małżeństwo z Mikulovic, które regularnie robi w Polsce warzywne zakupy. - To 80 procent drożej niż u was.

Wszystko przez te nowe wymogi Unii Europejskiej, dotyczące chowu klatkowego kur.

- Czesi kupują jajka całymi wytłoczkami, co najmniej 30, ale nawet ponad sto - przyznaje Agnieszka Dołęga, sprzedawczyni na straganie. - Zawsze chętnie kupowali u nas jajka, podobnie jak ziemniaki i jabłka. Mówią, że u nich w przeliczeniu jajko kosztuje 90 groszy czy nawet złotówkę. Poza tym chwalą polskie jajka za smak.

Zobacz: Jajka można jeść do dwóch dni od daty "najlepszej do spożycia"

Według czeskiej gazety Blesk cena jajek w niektórych rejonach kraju doszła kilka dni temu do 6,5 koron za sztukę (1,05 zł) Przed rokiem o tej samej porze jajka kosztowały średnio 2,1 koron, a przed samą Wielkanocą doszły do 2,5 korony. W Polsce cena jajek też galopuje, choć może w nieco mniejszym tempie.

- Większe jajka sprzedajemy obecnie za 58 groszy. Jeszcze pod koniec stycznia ich cena wynosiła 42 grosze - mówi Jarosław Mormul, prezes Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej w Skrzypcu koło Prudnika, która prowadzi hodowlę kur niosek i sieć własnych sklepów. Jego zdaniem podwyżki, to efekt gry rynkowej po wejściu w życie nowych unijnych przepisów, zwiększających tzw. dobrostan kur. Na fermach Opolszczyzny w grudniu było ok. 900 tys. stanowisk dla kur niosek. Po 1 stycznia część z nich, być może nawet 30 procent, trzeba było zamknąć, a kury skierować do uboju.

- Do świąt ceny raczej nie spadną, ale później wyższa cena jajek spowoduje spadek popytu. Ludzie będą mniej kupować, co w efekcie wywoła spadek ceny. Po roku możemy znów mieć w sklepach nieco tańsze jajka - ocenia Jarosław Mormul.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska