Czeskie ciemności. U naszych sąsiadów też drastycznie oszczędzają na energii. Za drogo, żeby świecić przez całą noc

Władze czeskiego przygranicznego i uzdrowiskowego miasta Jesenik (17 tysięcy mieszkańców) ogłosiły, że od 1 stycznia 2023 będą od północy do godziny 4 nad ranem wyłączać oświetlenie na ok. stu ulicach. Zgasną iluminacje na budynku ratusza oraz oświetlenie świątecznej choinki. Stale palić się będą lampy tylko na przejściach dla pieszych.

- Do końca 2022 roku mieliśmy stałą cenę za prąd. Od 2023 roku miasto będzie płacić 5000 koron za jedną megawatogodzinę co oznacza wzrost o trzysta procent – napisał w komunikacie do mieszkańców Ondřej Wind, naczelnik Wydziału Majątkowego Urzędu Miasta Jeseník.

Jak informuje czeska prasa, kolejne miasta szykują się do podobnych oszczędności. W Szumperku oświetlenie uliczne będzie uruchamiane godzinę później, w innych miastach władze rezygnują z podświetlania zabytkowych obiektów, w Protejovie wyłączona będzie co druga lampa uliczna.

Nowa cena energii dla czeskich gmin – 5 tysięcy koro za megawat, to ok. 950 złotych. W Polsce od 1 grudnia 2022 obowiązuje gwarantowana stawka maksymalna dla samorządów i podmiotów wrażliwych – 785 złotych za megawatogodzinę. To i tak 3 – 4 razy drożej niż przed rokiem.

Część samorządów, zwłaszcza te które utworzyły wspólne grupy zakupowe i ma podpisane długotrwałe umownym korzysta jeszcze z niższych stawek. Niektóre jednak gminy i powiaty od dłuższego czasu nie mogą w przetargach wybrać stałych dostawców energii, bowiem firmy energetycznie wobec niestabilnej sytuacji na rynku nie zgłaszają się do przetargów.

Przykładem gminy, które nie mogła znaleźć nowego dostawcy energii jest Paczków, który już w 2022 roku korzystał z usług dostawcy rezerwowego po stawce 2500 zł za megawatogodzinę. Teraz wydatki tej gminy na energię spadły trzykrotnie.