Sejmowej delegacji wizytującej mniejszości w naszym regionie przewodzili przewodniczący komisji Marek Ast z PiS i jego zastępca Miron Sycz z PO (członek mniejszości ukraińskiej). W poniedziałek spotkali się oni m.in. z wojewodą i władzami miasta.
- Kiedy powiedziałem panu wojewodzie, że chcemy przyjrzeć się z bliska problemom mniejszości niemieckiej - mówi Marek Ast - zapewnił nas, że współpraca układa się znakomicie i generalnie problemów nie ma. Wiemy, że na Opolszczyźnie mniejszość i większość przykładnie współpracują ze sobą. Inne mniejszości, patrząc na to, co się dzieje w regionie, mogą się od was uczyć.
Po południu parlamentarzyści odwiedzili Fundację Rozwoju Śląska. Jej dorobek przedstawił prezes, Arnold Czech. Urszula Trinczek i Gabriela Gorek zaprezentowały Związek Kobiet Śląskich. Mówiły posłom, że ich organizacja liczy 1500 członkiń i stale się powiększa.
- Zajmujemy się promocją kobiet i uczymy tradycji i obyczaju śląskiego - mówi Urszula Trinczek. - Utrzymujemy kontakty partnerskie w Niemczech - dodaje Gabriela Gorek. - Wkrótce podpiszemy też partnerstwo z kobietami z Riberac we Francji.
Liczący tysiąc członków Związek Śląskich Rolników przedstawił przewodniczący zarządu Bernard Dembczak.
Pod wieczór goście przenieśli się do siedziby Związku Niemieckich Stowarzyszeń. Tu w roli gospodarza wystąpił przewodniczący VdG Bernard Gaida. O swoich problemach mogli tu powiedzieć posłom także Romowie.
- Nie chodzi nam absolutnie o to, by Romowie się asymilowali. Zależy nam bardzo, by zachowali oni swą tożsamość - dodaje przewodniczący Ast - ale chcemy się przyjrzeć z bliska ich problemom, bo też na Opolszczyźnie mają oni podobne kłopoty jak w całej Polsce: ze społeczną integracją i z edukacją.
Trudna jest sytuacja zdrowotna i bytowa wielu Romów, co powoduje wśród nich niską średnią wieku. Osiemset tysięcy złotych, które trafia na Opolszczyznę dla mniejszości romskiej rozpada się na wiele szczegółowych przedsięwzięć i nie wystarcza na wszystko.
We wtorek posłowie wyruszyli w teren. Odwiedzili m.in. stowarzyszeniowy zespół szkolno-przedszkolny w Raszowej, Górę św. Anny, Łąkę Prudnicką oraz Łambinowice.
- Celowo wybraliśmy taką trasę - mówi poseł Ryszard Galla - bo chcemy pokazać zarówno piękne miejsca w regionie, jak i zwrócić uwagę posłów na nasze problemy.
Odwiedziny w szkole prowadzonej przez stowarzyszenie były okazją do rozmowy o eduakcyjnym paradoksie mniejszości niemieckiej. Może się ona szczycić nieosiągalną dla innych mniejszości liczbą młodzieży uczącej się “języka serca", ale jednocześnie nie ma ani jednej własnej szkoły.
- Górę św. Anny pokazujemy jako sanktuarium, ale także jako miejsce, w którym spotykają się - choćby w kontekście powstań śląskich - różne pamięci historyczne. Łąka Prudnicka to dobre miejsce do rozmowy o kwestiach pomnikowych. W Łambinowicach odwiedzimy cmentarz ofiar powojennego obozu.
Jaki jest efekt wizyty posłów na Opolszczyźnie? - Pokazujemy z bliska swój dorobek - mówi poseł Galla. - Nie oczekujemy, że to się przełoży na jakieś dodatkowe dotacje. Ale chcemy pokazać, że pieniadze, jakie otrzymujemy z polskiego budżetu, nie są przez nas marnowane.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?