Cztery kąty żaka

Rys. Andrzej Czyczyło
Rys. Andrzej Czyczyło
Jeśli przyjmiemy, że w Opolu studiuje prawie czterdzieści tysięcy osób, a połowa z nich to przyjezdni, to z wyliczeń wynika, że kilka tysięcy studentów kwateruje "na mieście".

Akademiki uniwersytetu i politechniki razem wzięte nie pomieściłyby tej armii dusz, które po dniu zajęć muszą się gdzieś zdrzemnąć.
Ceny mieszkań w sezonie, czyli od połowy września do czerwca, wahają się od 500 do czasem 800 złotych za kawalerkę, 800 do nawet 1000 za mieszkanie dwupokojowe. Trzy pokoje z kuchnią można wynająć za 1200 - 1400 złotych. Do ceny trzeba doliczyć opłaty za prąd, gaz i wodę. Ceny zależą od położenia mieszkania, tego, czy jest umeblowane czy nie i - oczywiście - dobrej woli właściciela.
Czerwiec, czyli koniec roku akademickiego, to czas, kiedy studenci wyprowadzają się z zajmowanych lokali. Rynek mieszkań się powiększa, a ich ceny spadają. Nie są to rzecz jasna wielkie obniżki, ale właściciele mieszkań są w stanie opuścić cenę o sto, czasem dwieście złotych.
- Sama byłam studentką i zawsze się dogadam - mówi właścicielka mieszkania na opolskim ZWM-ie. - Mam do wynajęcia niekompletnie umeblowane, trzypokojowe mieszkanie i chcę za nie 800 - 900 złotych. Jeśli zgłoszą się pojedyncze osoby, żeby wynająć pokój, to chciałabym po 250 złotych od osoby.
Przetrzymywanie to bardzo popularna forma zaklepywania sobie mieszkań. Studenci umawiają się z właścicielami na przedłużenie umowy najmu, a w czasie wakacji płacą symboliczne kwoty albo opłacają czynsz i liczniki.
- Dogadaliśmy się z właścicielami za połowę ceny - mówi Szymon Ogłaza, student IV roku politologii, który z trzema kolegami z roku wynajmuje lokal na ul. Spychalskiego.
Mieszkanie przetrzymują też Sylwia Pędziwiatr i Ania Grzybowska, studentki UO. Trzypokojowe mieszkanie, za które płacą 1300 miesięcznie plus opłaty, kosztuje w wakacje 600 złotych plus liczniki.
- Przywiozłyśmy z domu masę gratów i wywozić to byłoby nieporęcznie - mówią dziewczyny. - Poza tym dobraliśmy się fajnie sześcioosobową ekipą i przykro byłoby się nam rozstać. Znamy się już, lubimy, co też jest ważne. Nigdy nie wiesz, na kogo trafisz w mieszkaniu, w którym zbiera się kilka obcych osób.

Właściciele czasem niechętnie wynajmują mieszkania młodzieży. Panuje przekonanie, że student nie dba o lokal, hałasuje, niejednokrotnie zalega z opłatami. Na szczęście nie wszyscy są tego zdania.
- Po latach dałam ogłoszenie do gazety, zgłaszając chęć wynajmu, i nie robi mi różnicy, czy mieszkanie wynajmą studenci czy ktoś inny - twierdzi Barbara Sielajczuk, właścicielka lokalu na Prószkowskiej. - Zależy mi tylko na tym, żeby był spokój, żeby nie było awantur.
Najczęściej mieszkanie wynajmuje się albo za poradą znajomego, albo korzystając z ogłoszeń w gazetach. We wrześniu natomiast zaczyna swoją działalność studenckie biuro pośrednictwa kwater.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska