Martina Widera, mama dziewczynek wspomina, że gdy pierwszy raz dowiedziała się, że urodzi czworaczki, nie wierzyła własnym uszom.
- Na początku to był szok - wspomina. - Pan doktor, zaraz po tym jak mi powiedział o czworaczej ciąży, musiał mi zmierzyć ciśnienie. Ale dziś nie zamieniłabym tego na nic. Jestem poczwórnie szczęśliwą mamą.
Dziewczynki nie są czworaczkami jednojajowymi. To oznacza, że różnią się od siebie wyglądem.
- Każda ma też inny charakter - zauważa pan Damian, ich tato. - Wiktoria jest obrażalska i lubi postawić na swoim, Julia bardzo zadziorna, Maja taka do tulenia, a z Olivki chyba będzie dama.
Rodzice zauważają, że z taką gromadką nie ma czasu na nudę. Każdy dzień musi być dokładnie planowany, bo wszystkie obowiązki trzeba tutaj liczyć razy cztery.
- Jak jedna zacznie płakać, to wszystkie zaraz płaczą - dodaje mama. - Podobnie jest z jedzeniem - wszystkie robią się głodne na raz. Problemem potrafi być z pozoru prosta czynność, jaką jest przytulanie. Wszystkie chcą być blisko mamy, a ja mam tylko dwie ręce.
Widerowie mieszkają w budynku wielorodzinnym - pani Martyna z mężem zajmowała do tej pory dwupokojowe mieszkanie, które po narodzinach córek okazało się zbyt ciasne. Po tym, jak dzieci zaczęły chodzić, w pokojach zapanował jeszcze większy ścisk.
Gmina Strzelce Opolskie zdecydowała, że przyzna rodzinie większe mieszkanie komunalne w tym samym budynku w Kadłubie.
- Wspieramy nasze czworaczki - podkreśla Maria Feliniak, wiceburmistrz Strzelec Opolskich. - Przed wręczeniem kluczy, musimy jednak odświeżyć wnętrze.
Ciąża czworacza zdarza się raz na pół miliona wszystkich ciąż.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?