Czy koronawirus zagraża kobietom w ciąży? Odpowiada lekarz ginekolog-położnik z Klinicznego Centrum w Opolu

Iwona Kłopocka-Marcjasz
Iwona Kłopocka-Marcjasz
123rf
Czy koronawirus zagraża kobietom w ciąży? Jak przyszłe mamy powinny chronić zdrowie swoje i nienarodzonego dziecka? Na te pytania odpowiada dr n. med. Marek Chowaniec, specjalista ginekologii i położnictwa, lekarz kierujący Oddziałem Ginekologiczno – Położniczym w Klinicznym Centrum Ginekologii, Położnictwa i Neonatologii w Opolu.

- Zasady postępowania, minimalizujące ryzyko zakażenia koronawirusem, są jednakowe dla wszystkich, także dla kobiet w ciąży - mówi dr Marek Chowaniec. - Należy unikać dużych skupisk ludzi, kontaktu z osobami potencjalnie zakażonymi, czyli przebywającymi w obszarze zwiększonego ryzyka zakażenia koronawirusem lub u których występują charakterystyczne objawy (gorączka powyżej 38°C , kaszel, duszność, bóle mięśniowe).

W okresie zagrożenia epidemiologicznego nie powinniśmy m.in. witać się przez podanie rąk, czy tym bardziej „przyjacielskim” pocałunkiem oraz szczególnie dbać o ich higienę (częste mycie, odkażanie). Obecnie są to podstawowe, ale bardzo ważne zasady dla nas wszystkich.

Kobiety w ciąży nie należą do grupy zwiększonego ryzyka zakażeniem i powikłaniami, jednak - nie ulega wątpliwości – że w ich stanie trzeba mieć na uwadze także zdrowie ich nienarodzonych dzieci - podkreśla dr Chowaniec. - Chińskie badania sugerują, że wirus SARS-Cov-2 na pewno nie jest przekazywany dziecku przez matkę w czasie ciąży i najprawdopodobniej także podczas porodu siłami natury (ale potem być może tak). Pamiętajmy jednak, że jest to nowy patogen, który nie został jeszcze wystarczająco zbadany. Poza tym każde zagrożenie dla zdrowia i życia ciężarnej kobiety, u której dodatkowo nie można zastosować wszystkich metod leczenia, jest również zagrożeniem dla zdrowia i życia jej nienarodzonego dziecka.[cyt]

Mając na uwadze wyżej wymienione czynniki, aby maksymalnie zmniejszyć potencjalne ryzyko zakażenia oraz zapewnić bezpieczeństwo pacjentkom oraz ich dzieciom, w Klinicznym Centrum, w okresie zwiększonego zagrożenia epidemiologicznego, obowiązuje m.in. bezwzględny zakaz odwiedzin oraz porodów rodzinnych. Zdarza się, że spotyka się to z niezrozumieniem, ale jedynym sposobem na walkę z tą epidemią jest ograniczanie potencjalnych źródeł zakażeń, którymi dla hospitalizowanych są osoby z zewnątrz.

W piątek Polskę obiegła szokująca informacja, że w szpitalu w Łańcucie zmarła 27-latka zakażona koronawirusem, która kilka dni wcześniej urodziła dziecko. Okazało się jednak, że kobietę zabił nie koronawirus, ale sepsa.

Szpital w Łańcucie, gdzie zmarła 27-latka z koronawirusem, wydał oświadczenie w tej sprawie. Oto jego treść:

[cyt]27-letnia pacjentka przeniesiona ze Szpitala w Nisku w 7. dobie po porodzie rozwiązanym cięciem cesarskim z niewydolnością oddechową w przebiegu koronawirusowego zapalenia płuc. Chora wymagała intubacji i leczenia oddechem zastępczym. W 13. dobie rozpoznano stan septyczny wymagający zabiegu operacyjnego usunięcia ogniska zakażenia. 12 godzin po zabiegu zatrzymanie krążenia, z powodu nieefektywnej resuscytacji krążeniowej, pacjentka uznana za zmarłą”.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska