Czy Nysa straci karetkę?

Klaudia Bochenek
Nyscy ratownicy protestowali już rok temu. Teraz też nie wykluczają ostrzejszej reakcji niż pismo do wojewody.
Nyscy ratownicy protestowali już rok temu. Teraz też nie wykluczają ostrzejszej reakcji niż pismo do wojewody. Klaudia Bochenek
Specjalistyczny ambulans ma być przeniesiony do Grodkowa, a do nyskiego szpitala trafi karetka podstawowa bez lekarza. Na propozycję wojewody nie zgadzają się ratownicy i piszą protest.

- Wałkujemy ten niepoważny temat sprzed roku, kiedy chciano zabrać nam karetkę i przenieść ją do Wołczyna - denerwuje się Ireneusz Szafraniec, przewodniczący związku zawodowego ratowników medycznych przy nyskim szpitalu. - Nie rozumiem, dlaczego wojewoda uparcie próbuje popsuć to, co działa idealnie, zamiast zaprosić nas do wspólnych rozmów dotyczących organizacji całego systemu ratownictwa w województwie.

Służby wojewody pracują nad nowym rozmieszczeniem ambulansów w całym regionie i zastanawiają się bowiem nad przeniesieniem nyskiej karetki z lekarzem do Grodkowa, który pozostał bez zabezpieczenia specjalistycznego. Natomiast tamtejsza karetka z ratownikami medycznymi miałaby trafić do szpitala w Nysie. Niby zmiana niewielka, ale nyscy ratownicy nie chcą na nią przystać: - Jeszcze w tym tygodniu na biurko wojewody trafi pismo protestacyjne, a jak i to nie pomoże, to nie wykluczamy ostrzejszej reakcji - zapowiada Szafraniec.
Nyscy ratownicy twierdzą, że wraz z pozbyciem się specjalistycznej karetki pogorszy się bezpieczeństwo mieszkańców całego powiatu.

- Nasz obecny system jest idealny - mówi pan Ireneusz. - Trzy specjalistyczne ambulanse w Nysie i po jednym podstawowym w Korfantowie, Paczkowie i Głuchołazach. Dzięki temu z każdego miejsca w każde jesteśmy w stanie dojechać w kilka lub kilkanaście minut. A przecież nierzadko zdarza się, że sami ratownicy nie wystarczają i do ratowania życia potrzebny jest lekarz. Co wówczas zrobimy kiedy pacjent będzie potrzebował pomocy, a dwie pozostałe erki będą w terenie?

Szafraniec podkreśla, że protestującym wcale nie chodzi o miejsca pracy, jak im to zarzucano przed rokiem, bo te akurat będą utrzymane.

- Nie po to rozbudowywaliśmy szpital, szpitalny oddział ratunkowy, rozpoczęliśmy budowę lądowiska, żeby ograniczać naszą działalność - irytuje się ratownik.

Przez ograniczenie rozumie kolejny z pomysłów służb wojewody, aby w ślad za specjalistyczną karetką, pod powiat brzeski trafili pacjenci z całej gminy Skoroszyce.
Tymczasem wójt gminy Skoroszyce Alina Baran wysłała dziś do wojewody opolskiego protest w sprawie przygotowywanych od połowy roku zmian w organizacji ratownictwa medycznego.

- Chcemy pozostać w strukturach powiatu nyskiego - tłumaczy stanowisko swoje i mieszkańców Alina Baran - W Brzegu nie ma szpitalnego oddziału ratunkowego, który jest w Nysie. Kompleksowe zaopatrzenie szpitala w Nysie daje pacjentom poczucie bezpieczeństwa.

W związku z przygotowywanymi reorganizacjami, senator Norbert Krajczy, dyrektor szpitala w Nysie, proponuje wojewodzie, że karetki specjalistyczne S z Nysy mogą przejąć dodatkowo nadzór nad gminą Grodków. ZOZ chce tylko, aby nadal w Nysie pozostawić trzy karetki S, bo są tu niezbędne.

- W powiecie nyskim mam 3 karetki S przy Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Nysie, a oprócz tego karetki P w Korfantowie, Głuchołazach i Paczkowie - komentuje dyr Krajczy. - Zgodnie z moją propozycją w Grodkowie pozostanie karetka P należąca do ZOZ w Brzegu, a dodatkowo dojedzie tam nasza karetka z lekarzem. To kompromisowe rozwiązanie, które powinno zadowolić wszystkich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska