- Dopatrujemy się w postępowaniu prezesa Jacka Paszkiewicza nadużycia uprawnień i świadomego wprowadzenia w błąd rady, przez zarzucenie dyrektorowi Kazimierzowi Łukawieckiemu między innymi przekroczenia limitu refundacji leków - wyjaśnia Edward Gondecki.
- Jak wiadomo, opolski oddział miał tu na koniec roku aż 1,48 mln zł oszczędności. Formułując ten zarzut, prezes świadomie posłużył się wyłącznie danymi za pierwsze półrocze ubiegłego roku. Do zawiadomienia dołączone jest obszerne uzasadnienie. Zawiera między innymi opinię rady nadzorczej, sprzeciwiającej się odwołaniu dyrektora Łukawieckiego oraz protokół z kontroli, jaką Ministerstwo Zdrowia przeprowadziło już po odwołaniu Łukawieckiego.
W nim również zarzuty wobec dyrektora uznane są za bezpodstawne i chybione. - Chodzi nam też o postrzeganie i traktowanie samorządności. Mam nadzieję, że wreszcie ktoś w Warszawie powie dość takiemu postępowaniu - podkreśla Gondecki.
- Jako sekretarz opolskiej PO upoważniony jestem przez szefa partii premiera Donalda Tuska do upubliczniania nagannych zachowań urzędników państwowych i publicznych. A prezes Jacek Paszkiewicz jest najemnym pracownikiem urzędu publicznego.
W ubiegłym tygodniu nie doszło do spotkania rady NFZ w Opolu z Filipem Nowakiem, który wygrał konkurs na stanowisko dyrektora funduszu. Nominat nie wytłumaczył się ze swej nieobecności. Kolejne zaproszenie na spotkanie w najbliższy czwartek wysłano do niego listem poleconym z potwierdzeniem odbioru. Do wczoraj takie potwierdzenie nie wróciło do Opola.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
