Czy to już fiasko krowiego azylu w Naczkowie pod Nysą?

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Tomasz Copija w jednym z nieużywanych budynków w Naczkowie, gdzie 30 lat temu hodowano byki. Właściciele wycofują się z ich sprzedaży na azyl dla krów.
Tomasz Copija w jednym z nieużywanych budynków w Naczkowie, gdzie 30 lat temu hodowano byki. Właściciele wycofują się z ich sprzedaży na azyl dla krów. Krzysztof Strauchmann
Właściciele pól i zabudowań w Naczkowie koło Nysy wycofują się z ich sprzedaży na azyl dla słynnych w całej Polsce dzikich krów spod Gorzowa.

- Wycofujemy się, to już zdecydowane - powiedział nam jeden z członków rolniczej rodziny ze wsi Goszowice, do której należą zabudowania hodowlane i pola w Naczkowie. - Nie podpisaliśmy umowy wstępnej, to nie było jeszcze dogadane. Mamy w okolicy pola, podobnie jak i inni znajomi rolnicy. Tu chodzi o stado dzikich krów, które w przyszłości mogą stanowić poważny problem i powodować szkody w okolicy.

Decyzją właścicieli zaskoczeni są nabywcy - społecznicy, którzy chcą ratować stado 180 dzikich krów z Deszczna koło Gorzowa Wielkopolskiego. Stado od 20 lat żyje samopas, teraz jednak społeczna organizacja (Biuro Ochrony Zwierząt) podjęła się opieki nad nim i chce zapewnić krowom dożywotnią, spokojną egzystencję. W czerwcu społecznicy uratowali krowy od wybicia, co było już nakazane decyzją powiatowego lekarza weterynarii w Gorzowie.

- W tym tygodniu mieliśmy zaczynać remont zabudowań w Naczkowie. Wykonawcy już zamówili materiały - mówi Tomasz Copija, który miał sprawować nadzór nad krowami. - Zwierzęta miały być wygrodzone solidnym płotem. Nie możemy sobie pozwolić na odszkodowania dla rolników. Nasza sponsorka podpisała z właścicielami promesę sprzedaży 10 hektarów i dwóch budynków gospodarczych dla krów. Z tego co wiem jest tam też mowa o konsekwencjach finansowych, jeśli właściciele od tego odstąpią. Sytuacja jest dla nas dramatyczna. Mamy miejsce tylko dla 35 krów, reszcie grozi wywiezienie do rzeźni.

Także Ministerstwo Rolnictwa odmawia wsparcia w sfinansowaniu transportu stada do nowego miejsca pobytu. Fundacja Biuro Ochrony Zwierząt nie ma na to pieniędzy.

- Brak jest podstawy prawnej przyznania wsparcia finansowego ze środków, którymi dysponuje Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi na transport stada krów z Deszczna do nowego docelowego miejsca ich pobytu - informuje Dariusz Mamiński z biura prasowego ministerstwa.

W przysiółku Naczków jest 4 stałych mieszkańców. Przyjęciu krów zdecydowanie sprzeciwia się jeden z nich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska