Porcelit na początku października br. złożył taki wniosek w Sądzie Rejonowym w Opolu. Rozstrzygające orzeczenie powinno zapaść w ciągu trzydziestu dni, czyli praktycznie w pierwszej dekadzie listopada. Upadłość - jak sugerował wczoraj prezes Mendel - oznaczałaby koniec utrapień "Porcelitu" związanych z narosłym i nieuregulowanym zadłużeniem. Spłata wierzytelności spadłaby wtedy na barki syndyka, a nowy właściciel "Porcelitu" mógłby rozpocząć działalność gospodarczą już bez tego obciążenia. Marszałek Jałowiecki obiecał, że zapozna z tą argumentacją tych, którzy będą rozstrzygać o losach "Tułowic".
Tymczasem do słuszności rozwiązania, którego następstwem miałaby być upadłość fabryki, wcale nie są przekonani miejscowi związkowcy. Bogdan Małecki, przewodniczący branżowców, upatrywałby ratunku raczej w decyzji nakazującej ZUS odblokowanie kont firmy i odroczenie spłaty długu. Z kolei Ryszard Ruciński z zakładowej "Solidarności" twierdzi, że fabryka, gdyby nie odcięto jej prądu, gazu i pozwolono funkcjonować normalnie, wyszłaby z długów sama, bez niczyjej pomocy. O swym stanowisku i oczekiwaniach oba związki zawodowe, w wystosowanym specjalnie liście, poinformowały zresztą wcześniej m. in. marszałka, wojewodę, opolskich senatorów i parlamentarzystów.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?