Czyja będzie "Bajka"?

Wśród członków zarządu miasta zdania na ten temat są podzielone. - Sprawdza się przedstawiony przeze mnie na jednej z sesji scenariusz - żeby mieć zabezpieczoną odpowiednią kwotę i czekać, aż cena zejdzie do takiego pułapu, kiedy gminę będzie stać na kupno kina - twierdzi Jarosław Kielar, członek zarządu miasta. - I tak właśnie się dzieje. Jestem zdania, że aby utrzymać kino w Kluczborku, gmina powinna je kupić. Żeby móc sobie w przyszłości powiedzieć, że się zrobiło wszystko dla jego ratowania.

Innego zdania jest burmistrz Ginter Jendrsczok. Uważa, że gmina nie powinna kina kupować.
- Mógłby to zrobić na przykład dotychczasowy dzierżawca - mówi burmistrz. - Zwłaszcza teraz, kiedy cena spadła. Rozmawiałem z nim na ten temat. Twierdzi, że gdyby cena jeszcze spadła, byłby zainteresowany. I wówczas gmina mogłaby mu pomóc poprzez np. zwolnienie z podatku od nieruchomości albo nawet partycypując w wymianie aparatury.
Swego czasu zainteresowany zainwestowaniem w remont i unowocześnienie "Bajki", gdyby kupiła je gmina, był Zenon Kramer, właściciel kina "Centrum Odra" w Opolu. Jednak burmistrz uważa, że gmina zrobiłaby w ten sposób prezent Kramerowi, który eksploatowałby dla własnych interesów obiekt gminy.

Na razie kino działa, sprawa pozostaje więc otwarta. Skoro właścicielowi "Bajki", firmie "Silesia Film", nie udało się sprzedać kina w kolejnych przetargach, następnym etapem będą negocjacje z potencjalnymi nabywcami. Czy wśród nich znajdzie się gmina? Zarząd będzie próbował w najbliższym czasie poszukać odpowiedzi na to pytanie.
A na razie w odpowiedzi na petycję z 600 podpisami uczniów i nauczycieli kluczborskiego liceum ogónokształcącego w sprawie ratowania kina, przedstawiciel "Silesii Film" zapewnił, że kino zostanie sprzedane pod warunkiem, że będzie tam kontynuowana działalność kulturalna. Jednak, jak się dowiedzieliśmy, wycofano ten punkt z warunków przetargu, żeby łatwiej sprzedać obiekt. Choćby na hurtownię.