Czym morsy popłyną do Szczecina? Starosta kędzierzyński nie chce dać im statku

archiwum
archiwum
Artur Widłak tłumaczy, że... boi się unijnych przepisów.

Siedmiu śmiałków z klubu morsów Dębowa w Kędzierzynie-Koźlu organizuje spływ do Szczecina. Ma się rozpocząć 16 listopada. Twardziele będą pływać żabką, bądź kraulem i zmieniać się co godzinę. Taka sztafeta w ciągu niecałych trzech tygodni chce przemierzyć prawie 750 kilometrów.

Statkiem bazą dla morsów ma być M/S Sucharski, jednostka szkoleniowa Zespołu Szkół Żeglugi Śródlądowej w Kędzierzynie-Koźlu. I tu pojawił się problem.

- To wspaniała impreza, która ma promować turystykę na rzece, odliczamy już dni do rozpoczęcia wyprawy. Tymczasem pan starosta nie chce użyczyć statku. Nie rozumiem dlaczego? - zastanawia się Teresa Koczubik, jedna z uczestniczek spływu.

Starosta Artur Widłak potwierdza, że nie wyraził zgody na to, by statek popłynął z morsami do Szczecina.

- On był niedawno remontowany za pieniądze z Unii Europejskiej. Cały projekt wart jest 3 miliony złotych. W umowie był jednak zapis, że jednostka ta ma służyć do szkolenia uczniów i nie może być wypożyczana każdemu, kto o to poprosi - wyjaśnia Artur Widłak. - Nie chcę się znaleźć w sytuacji, w której dostanę nakaz zwrotu 3 milionów złotych, bo koś udowodni, że powiat wykorzystał dotację niezgodnie z przeznaczeniem

Urząd marszałkowski w Opolu zapewnia, że obawy są bezzasadne. Więcej o tej sprawie we wtorkowym wydaniu nto.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska