Dach bazyliki sypie się

Kla
Na wymianę spadających dachówek proboszcz Mikołaj Mróz potrzebuje ok. 10 mln zł. - Z datków parafian nie przeprowadzimy takiej ogromnej inwestycji. Trzeba państwowych, a nawet unijnych pieniędzy - mówi.
Na wymianę spadających dachówek proboszcz Mikołaj Mróz potrzebuje ok. 10 mln zł. - Z datków parafian nie przeprowadzimy takiej ogromnej inwestycji. Trzeba państwowych, a nawet unijnych pieniędzy - mówi.
Teren wokół bazyliki w Nysie został ogrodzony, bo dach zaczął się sypać. A na remont nie ma pieniędzy.

O tym, że w najbliższym otoczeniu nyskiej bazyliki nie jest bezpiecznie przekonała się na własnej skórze jedna z pracownic pobliskiego Sądu Okręgowego, na której samochód zleciała z kościoła dachówka i zrobiła dziurę w karoserii. A jakby tego było mało, stało się to już drugi raz - dach posypał się tej samej pani, na zaparkowany w tym samym miejscu samochód. Tylko samochód był nowy...
- Wystąpiliśmy do nadzoru budowlanego o wydanie decyzji dotyczącej zabezpieczenia terenu wokół kościoła - mówi komendant straży miejskiej w Nysie, Grzegorz Smoleń.

Stąd dotychczasowy "parking" wokół bazyliki został zredukowany. Nie wiadomo, na jak długo, gdyż parafia na remont dachu pieniędzy nie ma. Proboszcz Mikołaj Mróz szacuje, że może on kosztować nawet do 10 mln zł! - To 60 tysięcy dachówek, które trzeba w końcu wymienić, bo zwyczajnie są stare - mówi ksiądz proboszcz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska