Na tablicy ogłoszeń kozielskiego magistratu został wywieszony wykaz 12 mieszkań, które gmina chce wynająć ludziom. Każde nadaje się jednak do kapitalnego remontu.
- O te lokale mogą się starać ci kędzierzynianie, którzy znajdują się na zatwierdzonej przez prezydenta liście osób oczekujących na najem mieszkania komunalnego - informuje Jarosław Jurkowski, rzecznik prezydenta miasta.
W tej chwili są to 94 osoby. Oferta jest jednak nietypowa, ponieważ aby wynająć od gminy mieszkanie, trzeba będzie najpierw zapłacić za jego remont z góry. - Konieczne wydatki, szacowane przez Miejski Zarząd Budynków Komunalnych, wahają się od 26 do 44,5 tys. złotych, w zależności od stanu i wielkości mieszkania - wyjaśnia Jurkowski.
Po zawarciu umowy najemca będzie musiał wpłacić ustaloną kwotę do kasy urzędu miasta. Po zakończeniu prac przez MZBK, zarząd odpisze z przyszłym użytkownikiem umowę najmu na czas nieokreślony.
W ofercie są jedno- i dwupokojowe mieszkania w Śródmieściu, na osiedlu Pogorzelec i w Koźlu. A czy nie łatwiej byłoby zostawić remont przyszłym lokatorom? - Jak znam życie, to na pewno wyszedłby taniej - uważa Katarzyna Wiśniak, która chce się zapisać do kolejki po gminne mieszkanie. - Zamiast zlecać roboty specjalistom, można byłoby przecież coś zrobić własnymi siłami.
Miejscy urzędnicy tłumaczą jednak, że mieszkania wymagają sporych nakładów, a prac w lokalach komunalnych nie można powierzyć niewykwalifikowanym osobom. I liczą na to, że chętni się jednak znajdą. Szczególnie, że za 44 tysiące złotych w Kędzierzynie-Koźlu nie da się kupić najmniejszej nawet kawalerki. Na wnioski urząd miasta czeka do 29 maja.
W Opolu ratusz nie widzi problemu, by wynająć ludziom mieszkania do remontu. Nie bierze od nich pieniędzy z góry. - Ustalamy po prostu zakres prac, ale lokator sam za nie płaci - wyjaśnia Zofia Twarduś, naczelnik wydziału zarządzania zasobem komunalnym opolskiego urzędu miasta.
Od początku roku tutejsi urzędnicy wydali już 25 kluczy do takich lokali. Średni koszt remontu to kilka, maksymalnie kilkanaście tysięcy złotych, a więc dużo taniej niż w Kędzierzynie-Koźlu.
Od czasu do czasu w stolicy województwa zwalniają się także lokale niewymagające nakładów finansowych. Wówczas nie trafiają jednak do puli mieszkań komunalnych, tylko przeznaczane są dla najbiedniejszych (czyli lokale socjalne), których nie stać na remonty.
Jeszcze inne rozwiązanie zastosowano w Nysie.Tutaj najpoważniejsze prace w zdewastowanych mieszkaniach do wynajęcia wykonuje na swój koszt miasto. To między innymi roboty związane z położeniem nowych instalacji wodnych albo elektrycznych.
- Mniejsze sprawy, takie jak przykładowo wymiana podłóg czy drzwi, zostawiamy już lokatorowi - mówi Piotr Walach, wiceburmistrz Nysy. Rocznie oddaje się do użytku około 30 takich nieruchomości. Na liście oczekujących są teraz 42 osoby.
Mniej, bo na razie tylko 7 mieszkań do remontu, ma w swojej ofercie Brzeg. Tymczasem chętnych jest dużo więcej. - Wybieramy osoby najbardziej potrzebujące. Ale i one muszą przeprowadzić i sfinansować remont, aby się wprowadzić - wyjaśnia Tomasz Dragan, rzecznik urzędu miejskiego w Brzegu.
Nowy lokator dostaje określony czas na przeprowadzenie prac. Jeśli nie zdąży, może prosić urzędników o dodatkowy termin. Dopiero jeśli notorycznie będzie unikał wywiązania się z umowy, może zostać wykwaterowany.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
