Piecuch jest szeregowym członkiem rady powiatu kędzierzyńsko-kozielskiego, nie pełni w niej żadnej istotnej funkcji. Rajca spełnia się jednak poza radą, działając wśród krwiodawców a także organizując imprezy charytatywne i festyny osiedlowe. To dzięki nim zdobył popularność, która przekładała się na sukcesy w kolejnych wyborach.
Piecuch uważa jednak, że samorząd za mało go wspiera w tej działalności. Dlatego wysłał do przewodniczącego rady list, w którym prosi o przyznanie mu samochodu służbowego, telefonu komórkowego i bezzwrotnej pomocy finansowej (dwa razy po 1500 złotych na rok).
Tłumaczy, że auto z kierowcą jest mu potrzebne do wyjazdów na konferencje krwiodawców a telefon do - jak pisze w liście - "załatwiania spraw organizacyjnych i pomocy osobom, które zwracają się do mnie z różnymi sprawami".
- Na samochód pan Piecuch nie może liczyć, bo na swoje konferencje może jechać pociągiem - mówi wprost Jerzy Pałys, członek zarządu powiatu kędzierzyńskiego. - To samo tyczy się telefonu.
Sam zainteresowany nie chciał rozmawiać z portalem nto.pl. - Sensacji szukacie, do widzenia - rzucił słuchawką.
To nie pierwszy kontrowersyjny pomysł Leona Piecucha. Dwa lata temu za publiczne pieniądze chciał wydawać kolorowy folder informacyjny, którego główną częścią miały być zdjęcia i informacje o radnych. - Bo część wyborców nie wie, kto rządzi powiatem - tłumaczył wówczas.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?