Dajcie mi służbowe auto i komórkę! Apel radnego

fot. Daniel Polak
fot. Daniel Polak
Leon Piecuch chce, żeby powiat opłacał jego prywatne przejazdy i rozmowy.

Piecuch jest szeregowym członkiem rady powiatu kędzierzyńsko-kozielskiego, nie pełni w niej żadnej istotnej funkcji. Rajca spełnia się jednak poza radą, działając wśród krwiodawców a także organizując imprezy charytatywne i festyny osiedlowe. To dzięki nim zdobył popularność, która przekładała się na sukcesy w kolejnych wyborach.

Piecuch uważa jednak, że samorząd za mało go wspiera w tej działalności. Dlatego wysłał do przewodniczącego rady list, w którym prosi o przyznanie mu samochodu służbowego, telefonu komórkowego i bezzwrotnej pomocy finansowej (dwa razy po 1500 złotych na rok).

Tłumaczy, że auto z kierowcą jest mu potrzebne do wyjazdów na konferencje krwiodawców a telefon do - jak pisze w liście - "załatwiania spraw organizacyjnych i pomocy osobom, które zwracają się do mnie z różnymi sprawami".

- Na samochód pan Piecuch nie może liczyć, bo na swoje konferencje może jechać pociągiem - mówi wprost Jerzy Pałys, członek zarządu powiatu kędzierzyńskiego. - To samo tyczy się telefonu.

Sam zainteresowany nie chciał rozmawiać z portalem nto.pl. - Sensacji szukacie, do widzenia - rzucił słuchawką.

To nie pierwszy kontrowersyjny pomysł Leona Piecucha. Dwa lata temu za publiczne pieniądze chciał wydawać kolorowy folder informacyjny, którego główną częścią miały być zdjęcia i informacje o radnych. - Bo część wyborców nie wie, kto rządzi powiatem - tłumaczył wówczas.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska