Dalej będzie się opłacało wozić śmieci do lasu

Daniel Polak
Śmieci, na które wczoraj nasz fotoreporter natknął się w lesie niedaleko osiedla Kuźniczka w Kędzierzynie-Koźlu. Takich nielegalnych wysypisk jest tu więcej.
Śmieci, na które wczoraj nasz fotoreporter natknął się w lesie niedaleko osiedla Kuźniczka w Kędzierzynie-Koźlu. Takich nielegalnych wysypisk jest tu więcej. Daniel Polak
Wprowadzenie ustawy śmieciowej nie zlikwiduje problemu nielegalnych wysypisk - przewidują leśnicy. Eksperci potwierdzają: - To prawny bubel.

Na terenie Nadleśnictwa Zawadzkie w 2011 roku znaleziono aż 36 ton śmieci pozostawionych tam przez turystów, bądź podrzuconych przez gospodarzy, którzy nie chcieli płacić za ich legalny wywóz. Rok później było ich niewiele mniej, bo 32 tony.

Teoretycznie po pierwszym lipca takich dzikich wysypisk ma nie być wcale, bo tego dnia zacznie obowiązywać ustawa śmieciowa. Poprzez wprowadzenie obowiązkowego podatku śmieciowego całość odpadów stanie się własnością gminy. W efekcie ludziom miało się już nie opłacać wyrzucać śmieci do lasu. Leśnicy są jednak pełni obaw.

- Odpady komunalne gminy będą odbierały na bieżąco, ale sprzętu rtv i wielkogabarytowego już nie. Jestem przekonany, że część jego znajdziemy w naszych lasach - przewiduje Zdzisław Siewiera, szef Nadleśnictwa Zawadzkie, który niedawno w lesie niedaleko Kolonowskiego znalazł niedawno 50 starych telewizyjnych kineskopów.

Jeszcze bardziej pesymistycznie przyszłość dla opolskich lasów widzi Lech Olczyk, nadleśniczy z Prószkowa.

- Firmy nie będą odbierać wszystkich odpadów komunalnych, bo wprowadziły limity. Kto się nie zmieści, będzie wyrzucał je w lesie - obawia się nadleśniczy Olczyk, który rocznie na likwidację dzikich wysypisk wydaje aż 80 tysięcy złotych.

Eksperci przyznają, że nowa ustawa to prawny bubel. - Jest niedopracowana i będziemy ponosić tego konsekwencje - uważa Grzegorz Chudomięt, szef Związku Międzygminnego "Czysty region", który zajmie się wywozem odpadów w kilkunastu gminach na południowym-wschodzie woj. opolskiego. Zdaniem Chudomięta część właścicieli gospodarstw mogła celowo zaniżyć liczbę lokatorów, aby płacić mniejszy podatek (w samorządach obsługiwanych przez "Czysty region wynosi on od 12 do 20 zł).

- Jeśli ktoś ma pięcioosobową rodzinę, a wykazał, że tylko dwuosobową, to raczej pewne, że nie zmieści się w limicie i będzie musiał pozbyć się gdzieś reszty odpadów.
Niewykluczone, że wywiezie je właśnie do lasu - mówi Grzegorz Chudomięt.

Zużyty sprzęt rtv i odpady wielkogabarytowe gminy będą miały obowiązek odbierać od mieszkańców w tzw. punktach selektywnej zbiórki odpadów komunalnych. "PSZOK-i" docelowo mają powstać w każdej gminie, ale nie wiadomo, kiedy się to stanie. Doraźnie samorząd będzie na razie organizowała mobilne punkty zbiórki takich odpadów.

Sęk w tym, że lodówkę, czy wersalkę będzie można tam oddać raz na kilka miesięcy, bo z taką częstotliwością mają być przeprowadzane zbiórki. Na razie nie wiadomo, czy samorządom starczy na nie ich organizację pieniędzy. Jeśli nie, wówczas będą musiały podnieść stawki podatku śmieciowego. A to doprowadzi do tego, że jeszcze więcej osób będzie się uchylać od płacenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska