Daniel Janik z Zawadzkiego stał się znanym w Polsce trenerem mentalnym. Teraz radzi sportowcom, jak postępować w erze koronawirusa [WYWIAD]

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Pochodzący z Zawadzkiego Daniel Janik jest obecnie znanym w Polsce trenerem mentalnym, pracującym w Akademii Trenerów Mentalnych „Mental Power”. W przeszłości był on piłkarzem ręcznym ASPR-u Zawadzkie, GSPR-u Gorzów Wielkopolski oraz Miedzi Legnica, występującym na pozycji bramkarza. W rozmowie z nami udziela on rad dotyczących tego, jak sportowcy powinni funkcjonować w okresie przymusowej przerwy od startów w zawodach, oraz odkrywa kulisy swojej działalności.

Jak wygląda twój przeciętny dzień, kiedy rozgrywki sportowe trwają w najlepsze, a jak obecnie?
Mój grafik jest teraz zdecydowanie mniej napięty niż zwykle. Przede wszystkim aktualnie nie widuję się ze sportowcami na żywo, co jest moją ulubioną formą kontaktu. Staramy się komunikować przez WhatsAppa czy Skype’a. To nie to samo, ale w trakcie trwania sezonów też czasami w ten sposób rozmawiałem z niektórymi moimi klientami, ponieważ z racji dużych odległości spotkanie „twarzą w twarz” nie zawsze było możliwe. Staram się jak tylko mogę im pomagać i odganiać od nich czarne myśli, które najłatwiej przychodzą do głowy. Skupiamy się na tym, na co mamy wpływ.

Widać po sportowcach, że ta przymusowa przerwa mocno ich dotknęła?
Bardzo różnie. Każdy z nas generalnie jest człowiekiem i po prostu ze zwykłej ciekawości sprawdza informacje na kilku portalach czy w mediach społecznościowych. Trudno więc oczekiwać, by sportowcy potrafili się od tego odciąć zupełnie. Zachęcam ich do tego, by byli dobrej myśli, ale nie na zasadzie patrzenia przez różowe okulary. Chodzi o zachowywanie spokoju, by nie dawać się nadmiernie ponosić negatywnym emocjom i panikować. Gdy nie stresujemy się nadmiernie i niepotrzebnie, nasza odporność, czy to mentalna czy fizyczna, jest dużo lepsza. Polecam również tzw. dietę niskoinformacyjną. Najczęściej bowiem przetwarzamy jedną informację przez cały dzień i nasz mózg później ma wrażenie, że wszystko jest źle. Dlatego najlepiej - jeśli już naprawdę musimy - rano krótko, przez nie więcej niż 10 minut, przyswoić pewną dawkę informacji i później nie dopuszczać do siebie nadmiaru wiadomości. Ponadto warto kończyć dzień pozytywnym akcentem, by nie kłaść się spać w złym nastroju. Lepiej skupić się na działaniu niż samym myśleniu.

Sportowcom zostały aktualnie jedynie indywidualne treningi. Tym samym nieuchronnie będzie widać duży spadek w jakości ich poczynań po powrocie do normalności?
To zależy od dyscypliny. Przedstawiciele tych indywidualnych aż tak mocno nie ucierpią, bo w nich pewne rzeczy jest łatwiej wykonać samemu i nadrobić. Gorzej natomiast z grami zespołowymi. W nich potrzebne jest bowiem zgranie i wyczucie tempa z partnerami z boiska, a to bardzo szybko zanika. Nawet choroba bądź lekka kontuzja, oznaczająca tydzień lub dwa przerwy, już sprawia, że jest sporo do nadgonienia. Tak więc przedstawiciele sportów drużynowych na pewno będą mieć więcej pracy do wykonania, kiedy już wrócimy do normalności. Nie ma się jednak co przesadnie martwić, ponieważ wszyscy będą startować z tego samego poziomu. Każdy będzie mieć ten sam problem. Zachęcam też do tego, by czas, w którym jest mniej treningów, wykorzystać np. do przeprowadzenia analiz wideo własnych poczynań. Owszem, czasami one są nudne, ale w połączeniu z treningiem wyobrażeniowym, tak polecanym przez 28-krotnego medalistę olimpijskiego – Michaela Phelpsa, też może sportowcom pomóc i dać im kilka procent przewagi, kiedy powrócą do rywalizacji.

Poza możliwością przeprowadzenia wideoanaliz, możemy mówić o jakichkolwiek innych korzyściach płynących dla sportowców z obecnej pauzy?
Warto szukać plusów, choć pewnie trudno o to, kiedy większość dyscyplin właśnie miała wkraczać w decydującą fazę rozgrywek. Aktualna przerwa powinna jednak pomóc zawodnikom, którzy byli kontuzjowani oraz tym, którzy czuli przemęczenie sezonem, np. reprezentantom swoich krajów. Warto też w niej spojrzeć na siebie nie tylko jako na sportowca, ale przede wszystkim na człowieka. Polecam skoncentrować się na najważniejszych wartościach, takich jak rodzina i przyjaciele. Możemy zacieśnić swoje relacje z najbliższymi, a ze znajomymi np. spotkać się na komunikatorze internetowym i być może przy okazji wrócić też do dawnych relacji z poprzednich klubów. Zamiast psioczyć na to, co jest od nas niezależne, skupmy się na tym, na co rzeczywiście mamy wpływ.

Sportowcy będą w stanie utrzymać treningową samodyscyplinę?
Nasz mózg lubi, kiedy funkcjonujemy według określonego schematu. Nawet najlepsi sportowcy potrzebują przecież trenera, który wyznaczy im konkretne zadania i precyzyjnie ułoży plan treningowy, bo wtedy mogą działać skuteczniej. Istnieją co prawda tacy, którym nie potrzeba dodatkowej motywacji, ale jednak dla większości najbliższe tygodnie będą stanowić spore wyzwanie. Zachęcam wszystkich do tego, by na ten czas stworzyli sobie właśnie ściśle określony plan. Najlepiej byłoby utrzymać codzienne nawyki, czyli np. trenować w podobnych godzinach, jak to miało miejsce normalnie. Po odejściu od rutyny zdecydowanie trudniej jest się bowiem zmobilizować, trzeba wtedy używać już siły woli, a nie automatyzmów. Im więcej konkretów i szczegółów ustalimy zawczasu, tym łatwiej wykonać określone rzeczy i nie dopuścić do siebie niepotrzebnych wymówek.

Jeżeli chodzi o twoją pracę trenera mentalnego, jesteś poniekąd samoukiem?
Hmmm, tak bym tego nie ujął. Wprawdzie nie studiowałem psychologii, jednak to akurat poczytuję za plus, bo czasem zbyt wiele teorii i badań potrafi „odkleić” od rzeczywistości. Natomiast psychologią, socjologią czy neuronauką interesowałem się jeszcze będąc zawodnikiem, później to rozwinąłem ucząc się od najlepszych w tym kraju (współpracujemy m.in. z wybitnymi polskimi psychologami, takimi jak Jacek Santorski czy prof. Rafał Ohme, którzy wykładają na naszej Akademii). Stale korzystam z najnowszej wiedzy w formie książek oraz badań dotyczących tej tematyki. Później natomiast ukończyłem Akademię Trenerów Mentalnych, w której teraz jestem też dyrektorem i wykładowcą. Dzięki temu coś, co kiedyś jako sportowiec wykonywałem na wyczucie, teraz potrafię przedstawiać w sposób usystematyzowany i metodyczny. I oczywiście cały czas się doszkalam.

Pamiętasz, kiedy dokładnie zacząłeś interesować się psychologią w sporcie?
Już kilkanaście lat temu. Będąc na boisku czułem, że przygotowanie mentalne jest bardzo istotne, a wtedy było jeszcze mocno pomijane. Trenerzy skupiali się przede wszystkim na treningach fizycznych, technicznych czy taktycznych, a po meczach wypowiadali się, że zabrakło „chłodnej głowy” czy koncentracji w końcówce. Nic się jednak z tym później nie robiło. Jedynym „narzędziem” na stres i presję, które zaproponował mi jeden z trenerów była, uwaga, setka wódki. Na szczęście okazało się, że żartował… (śmiech) Tymczasem okazuje się, że np. pewność siebie, koncentrację czy spokój wewnętrzny, jak pokazują chociażby badania prof. Philipa Zimbardo z Uniwersytetu Stanforda, też można ćwiczyć. To nie jest coś wrodzonego, przy odpowiedniej pracy każdy może je poprawiać.

Dużo łatwiej wykonywać ci obecną pracę z racji posiadania w przeszłości bezpośredniej styczności ze sportem?
Zdecydowanie tak, ponieważ sportowcy generalnie nie lubią zbytnio teorii, wolą zdecydowanie rady praktyczne. Proponuję im więc konkretne ćwiczenia i jeżeli okazują się one skuteczne, to moi klienci proszą o więcej. Inspiruję się także najlepszymi sportowcami na świecie, m.in. wspomnianym już amerykańskim pływakiem Michaelem Phelpsem, najbardziej utytułowanym sportowcem wszech czasów. Swoje doświadczenia przeniosłem z czasem na papier, wydając dwie książki: „Trening mentalny w piłce ręcznej” i „Mistrzowskie strategie”. Ich wydanie plus bezpośrednia styczność ze sportem sprawiły, że łatwiej mi pozyskiwać kolejnych klientów.

Trwa głosowanie...

Czy pamiętasz Daniela Janika z występów w ASPR-ze Zawadzkie?

Najwięcej masz ich wśród piłkarzy ręcznych?
Tak, to grupa dominująca i w tym środowisku też się najlepiej czuję. Pracowałem z reprezentacją Polski w piłce ręcznej kobiet, a ostatnio, zanim jeszcze wybuchła epidemia koronawirusa, z najbardziej utytułowanym polskim klubem. Indywidualnie zaś pomagałem m.in. Adamowi Skrabanii, mojemu koledze z dzieciństwa, który w barwach Azotów Puławy stawał na podium PGNiG Superligi. Sporo klientów mam też w siatkówce czy koszykówce, jednak ze względu na tajemnicę zawodową nie mogę ujawnić nazwisk wszystkich osób, z którymi na co dzień współpracuję.

Trening mentalny różni się znacząco w zależności od konkretnej dyscypliny?
Więcej jest podobieństw niż różnic, bo jest on dość neutralny. Dobrze jednak posiadać jak największą wiedzę o każdej dyscyplinie, bo wszystkie mają swoje cechy charakterystyczne. Czasami jednak naprawdę trudno ją zdobyć. Dla przykładu, miałem możliwość współpracy ze skoczkiem narciarskim, ale samemu nigdy nie usiądę przecież na belce startowej, aż tak szalony to ja nie jestem (śmiech). W takim przypadku mogę sobie jedynie wyobrazić, jak czuje się zawodnik w takiej sytuacji oraz pozyskać o tym jak najwięcej informacji z bezpośredniej rozmowy. Bazując jednak na ogólnej wiedzy, jak działa ludzka psychika, jestem w stanie już pomóc niemal każdemu.

Zatem podsumowując, ile procent w odnoszeniu sukcesów to głowa, a ile mięśnie?
Mówi się, że głowa odgrywa w tym przypadku pomiędzy 50 a 90 procent. Ja wolę natomiast nieco przekornie powiedzieć, że zależy od niej 100 procent. A to dlatego, że w naszej głowie decyduje się, czy zrobię danego dnia właściwej jakości trening, niezależnie od okoliczności. Wyciąganie odpowiednich wniosków zarówno po zwycięstwach, jak i po porażkach to również kwestia mentalności. Tak więc regularne treningi są ważne, ale czy będziemy je należycie wykonywać, to już zależy od nas samych, a dokładniej naszej psychiki. Stopień wykorzystania naszego przygotowania fizycznego, technicznego i taktycznego zależy od tego, co między naszymi uszami.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska