Historia Axela von B. została w "Danielu" opisana bardziej zwarcie i sucho niż poprzednio, ze świadomie ograniczoną plastyką opisów, zredukowana do niezbędnego minimum, a równocześnie wzbogacona o refleksję etyczną: "Nie rozebrałem się do naga. Nie stanąłem w kolejce do dołu. Nie wyrwałem karabinu esesmanowi. Żyję" - wyznaje stary i kaleki dziś człowiek.
Najsilniejsze wrażenie przy lekturze "Daniela" robi jego asceza. Dialogi są niemal pozbawione komentarza narratora. Monolog narracyjny - kiedy się pojawia - tworzą krótkie, jasne, precyzyjne zdania, których język został świadomie oczyszczony z emocji. Tonacja "Daniela" przypomina - przy wszystkich różnicach dzielących te teksty - "Medaliony" Nałkowskiej.
Ważną rolę w reportażach Hanny Krall pełni czas. Kolejne reportaże datowane są od lipca 2000 do stycznia 1991. Mechanizm cofania się w czasie obejmuje nie tylko narrację. Dotyczy także ważniejszego czasu fabuły, obejmującego różne poziomy przeszłości. To, co opowiadane jest w czasie bieżącym, który starożytni nazywali chronos, wprowadza bohaterów i czytelników do kairosu - boskiego czasu wspomnień i przeżyć minionych, czasu wyjątkowego i rozstrzygającego o ludzkich losach. Mechanizmem, który go ożywia, jest pamięć.
W centrum każdego z reportaży Krall stoi ludzki los. Wiele z tych opowieści jest tak niezwykłych, że trudno byłoby w nie uwierzyć, gdyby zostały wymyślone. Tymczasem one w swej niesamowitości zdarzyły się naprawdę.
Na kartkach "Daniela" wiele jest białych miejsc. Tekst jest rozłożony luźno. Odbiorca ma więc podczas lektury czas na refleksję. Autorka wie dużo o ludzkich historiach, lecz świadomie pozostawia je bez autorskiego komentarza: "Nie mówię wszystkiego. Nie powiem Wam, dlaczego przeżyliście". Czytelnik zostaje zaproszony do refleksji nad światem i losami, które się przed nim odsłaniają.
Tytułowy Daniel jest bohaterem jednego z reportaży. Wymowa tomu pozwala odwoływać tytuł także do biblijnego Daniela, który ocalał z jaskini lwów. Większość opisanych przez Hannę Krall losów to dzieje dramatyczne. Takie są biografie tych, którzy umknęli przed zagładą, i tych, którzy jej nie przeżyli. Powodem odtrącenia do jaskini lwów może być nie tylko żydostwo, ale i autystyczne dziecko lub adopcja, która sprowokuje wyrodnego lekarza do szantażu. To nie są wesołe teksty. W jaskini lwa nie jest wesoło ani optymistycznie. Mimo to przesłanie książki pozostaje jasne - Dawid ocalał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?