Darmowe zajęcia z samoobrony w Opolu. Chętnych nie brakowało. Głównie pań

Edyta Hanszke
Edyta Hanszke
Zajęcia poprowadził Si-Fu Andrzej Kominek, główny instruktor tej sztuki walki na terenie woj. opolskiego, Dolnego Śląska i Wielkopolski.
Zajęcia poprowadził Si-Fu Andrzej Kominek, główny instruktor tej sztuki walki na terenie woj. opolskiego, Dolnego Śląska i Wielkopolski. Edyta Hanszke
Zajęcia poprowadził Si-Fu Andrzej Kominek, który najpierw przekonywał, że powinniśmy unikać niebezpiecznych miejsc, a następnie pokazał, jak reagować, gdy ktoś nas zaatakuje.

To zajęcia oparte o sztukę walki Wing Tsun, podczas których uczymy się, jak obronić się przed większym, silnym przeciwnikiem - mówił Si-Hing Sebastian Ptak z Wing Tsun Kung Fu Opole. - Najważniejsza jest nie siła, a technika i spryt, bo jeśli ktoś nas zaatakuje, to raczej będzie większy i silniejszy.

Si-Fu Andrzej Kominek, główny instruktor tej sztuki walki na terenie woj. opolskiego, Dolnego Śląska i Wielkopolski, zwracał uwagę, że przede wszystkim powinniśmy unikać miejsc, o których wiemy, że może nam tam grozić niebezpieczeństwo. - Trzeba też rozważyć, czy cenniejsze są pieniądze w torebce, czy moje zdrowie i życie. Z doświadczenia wiemy, że jeśli napastnik spotka się z oporem, to zwykle reaguje jeszcze większą agresją, a to może się dla nas skończyć źle. Jeśli jednak dojdzie do takiej sytuacji, to są sposoby, żeby obronić się nawet przed silniejszą i większą od nas osobą - wyjaśniał i pokazywał techniki.

Darmowy warsztat cieszył się sporym powodzeniem. Na zajęcia zgłosiły się głównie kobiety. Sebastian Ptak wyjaśnił, że warsztaty odbywają się cyklicznie i są formą promocji ich klubu. Odbyły się po raz trzeci.

- Sztuka walki Wing Tsun pochodzi sprzed trzystu lat z klasztoru Shaolin. Jej autorką jest kobieta - mniszka, a legenda głosi, że po ucieczce przed Mandżurami z klasztoru spotkała ona rozpaczającą kobietę, która była zakochana w jednym mężczyźnie, ale poślubić postanowił ją lokalny watażka. Mniszka obiecała tej kobiecie, że nauczy ją w krótkim czasie walczyć.

Ta pokonała watażkę i poślubiła ukochanego, który był artystą. Jeździł po całym kraju i przy okazji prezentował sztukę walki, którą nauczył się od żony, a że ta nazywała się Wing Tsun, czyli "piękna wiosna", to mówił, że to jest sztuka walki Wing Tsun, czyli Wing Tsun Kung Fu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska