Dawid Krzyżowski wystąpił w finałach zawodów w Paryżu

Marcin Sabat
Marcin Sabat
Dawid Krzyżowski z Nysy podczas występu w Paryżu.
Dawid Krzyżowski z Nysy podczas występu w Paryżu. Zbiory prywatne
We Francji odbyły się mistrzostwa świata freestyle football, a Polskę reprezentował Dawid Krzyżowski z Nysy.

Mistrzostwa w sztuczkach piłkarskich zostały zorganizowane przez najbardziej rozpoznawaną grupę we Freestyle Football na świecie "Footstyle", liczącą prawie 1 milion fanów na Yotube oraz Facebooku.
- Na zawody pojechałem dzięki Urzędowi Miasta Nysa, który sponsorował mój wyjazd - mówi Dawid Krzyżowski. - Ze mną wybrało się jeszcze dwóch innych Polaków, natomiast tylko ja zakwalifikowałem się do finału.
- Zawodnicy mają określony czas na zaprezentowanie się, a oceniają występ sędziowie - tłumaczy zasady Krzyżowski. - Często jednak nawet najlepsi znawcy tego sportu nie są w stanie ocenić stanowczo kto był lepszy, ponieważ zdarza się, że przeciwnicy prezentują tak zróżnicowany styl, iż nie można tego porównać. Tak było w przypadku mojej walki z Japończykiem, gdyż Azjaci grają kompletnie inny freestyle i zapewne inni sędziowie mogliby wskazać w tej walce na mnie. Freestyle Football nie jest sportem, w którym można zdobyć określoną liczbę punktów za dany trik. Sędziowie oceniają według swojego uznania i często podczas wyrównanych walk dochodzi do kontrowersji.

We freestyle football odbywają się turnieje i mistrzostwa w różnych kategoriach, jednak tak zwana „battle”, czyli pojedynki jeden na jeden, jest najważniejszą z nich. W takich zawodach wystartował Krzyżowski we Francji i pokazał się z bardzo dobrej strony. Zresztą to nie pierwszy sukces nysanina, który jest mistrzem Polski Red Bull oraz ćwierćfinalistą ostatnich Mistrzostw Świata w Brazylii, gdzie zajął 8. lokatę.

- Poziom zawodów międzynarodowych o charakterze open, w których każdy może wziąć udział zawsze jest wysoki, ponieważ trzeba przejść długie eliminacje, w których zawsze można trafić na zawodnika który ma dobry dzień - mówi Dawid Krzyżowski. - Czas jest bardzo krótki, aby pokazać swoje możliwości, a etapów dużo. W przeciwieństwie do zawodów gdzie zaprasza się wybraną liczbę zawodników, rywalizacja o charakterze open należy zawsze do najtrudniejszych.

Pierwszego dnia odbyły się eliminacje do gali finałowej. Wzięło w nich udział około 50 zawodników z całego świata, a wśród nich Krzyżowski. Nasz reprezentant ostatecznie zajął 2. miejsce i wraz z trzema innymi najlepszymi uczestnikami awansował do finałów. W nich rywalami było czterech czołowych zawodników świata, zaproszonych przez organizatorów.
- Moim pierwszym przeciwnikiem był Panamczyk Pena, a bitwę wygrałem 5-0 - relacjonuje Krzyżowski. - Potem zmierzyłem się z Francuzem Rachid Ablg i znów wygrałem 4-1. W efekcie zająłem drugie miejsca, a przyznano je na podstawie punktów bez fazy półfinałowej.

Oprócz nysanina w finale znaleźli się Jase Marlet z Holandii (1. miejsce), Gryffin Berridge z Anglii (3. miejsce) i Rachid Ablg (4. miejsce). W gali finałowej Krzyżowski wylosował Japończyka Hiro-K.
- Jak się później okazało trafiłem na zwycięzcę turnieju, zresztą nie pierwszy raz w mojej karierze, ale widać takie już moje szczęście - mówi nysanin. - Po bardzo wyrównanej walce przegrałem 1-4, a Japończyk zdobył potem puchar Footstyle Cup. Swoje występy oceniam bardzo dobrze, były przemyślane, a zestawy trików udało się odpowiednio dobrać do poziomu przeciwników. Przeliczyłem jednak swoje możliwości w finałach, dobierając zbyt trudne triki i przez stres zepsułem ewolucje, które normalnie na treningu wychodzą bez problemu. Myślę, że zdenerwowanie odbiło się na moim występie, ale i tak jestem zadowolony.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska