Wielka powódź zniszczyła budynek. Ówczesne władze miasta przeprowadziły remont całej przychodni. Wymieniono elewację, a w nowe okna zainwestowano ponad milion złotych. Przychodnia jednak nie ruszyła. - Brakowało pieniędzy na wyposażenie - wyjaśnia Janusz Kwiatkowski, wiceprezydent Opola ds. nieruchomości.
Do dziś budynek jest opuszczony i wygląda jak ruina. Na takie marnotrawstwo nie mogą patrzyć opolanie. W sprawie zrujnowanej budowli interweniowali m.in. pracownicy przychodni, która z nią sąsiaduje.
- Serce się kraje na sam widok, jak to wszystko marnieje - mówi jeden z nich. - Dzwoniliśmy w tej sprawie wielokrotnie do ratusza i nic.
Wokół zdewastowanego budynku leży pełno szkła, metalowych elementów i gruzu. Od kilku lat budynek systematycznie rozkradają złodzieje. Kiedyś wynosili okna, teraz najcenniejszym łupem są aluminiowe elementy elewacji. Reporterzy nto spotkali na miejscu grupę mężczyzn. - Bierzemy metalowe elementy i sprzedajemy je. Za godzinę zbierania mam 50 złotych - mówi Andrzej. - Budynek jest nieogrodzony, nikt go nie pilnuje, wynosimy co się tylko da - mówili bez ogródek.
- Porozmawiamy ze strażnikami miejskimi, aby częściej zaglądali do budynku - mówi Kwiatkowski. - Posprzątamy teren, aby było tam bezpieczniej - dodaje.
Straż miejska rozkłada ręce. - Tutaj przydałby się całodobowy monitoring - mówi Krzysztof Maślak, zastępca komendanta straży. - Nasze patrole tam przyjeżdżają, ale nie mogą być 24 godziny na dobę.
Miasto chciałoby sprzedać dawną przychodnię. - Parokrotnie organizowaliśmy przetargi, ale nie było chętnych - mówi Kwiatkowski. - Może firma, która kupi teren po starym biurowcu, zainteresuje się również miejscem gdzie stoi przychodnia - kończy.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?