Debata liderów. 8 różnych wizji Polski

AIP
Debata liderów.
Debata liderów. Piotr Smolinski
Przedstawiciele ośmiu komitetów odpowiedzieli na pytania dotyczące kwestii społecznych, gospodarki, ustroju państwa i polityki zagranicznej.

W trakcie debaty wyjaśniła się sytuacja, która miała miejsce przed jej rozpoczęciem, gdy doszło do przepychanek ochrony ze sztabem PiS. Okazuje się, że część komitetu Prawa i Sprawiedliwości musiała przejść kontrolę, co nie spotkało żądnego z siedmiu wchodzących wcześniej. To kolejny dziwny przypadek, bowiem w poniedziałek odjeżdżający "Szydłobus" zatrzymała policja, którą ktoś anonimowo zawiadomił, że bus może być przeładowany.

Podczas przedstawiania kandydatów najgłośniejszy aplauz dostał minister gospodarki Janusz Piechociński, który wziął jedno z jabłek, które rozdawał dziennikarzom jego obóz. Co oczywiste, zwolennicy premier Ewy Kopacz i Beaty Szydło, też starali się dorównać tym gromkim brawom. Rozległo się natomiast buczenie, gdy pokazano na telebimie Janusza Korwin-Mikkego.

Debatę rozpoczęła Barbara Nowacka, która odpowiadała na pytanie o emerytury Polaków, ale mimo licznej reprezentacji jej zwolenników, aplauz nie był zbyt donośny. Głośniej krzyczała i biła brawa wprawiona młodzieżówka partii KORWiN. Na ich tle liczący trzy osoby obóz partii RAZEM wypadł bardzo słabo i zupełnie się nie przebił.

Gdy zaczął mówić Paweł Kukiz i poruszył temat referendum, w obozach jego rywali rozległ się śmiech. Natomiast po słowach ministra Piechocińskiego, ktoś z obozu Prawa i Sprawiedliwości krzyknął: "spadaj, frajerze".

Pod koniec debaty, gdy liderzy odpowiadali na pytanie o służbę zdrowia uaktywnił się bardziej Korwin-Mikke, który zwracał się do premier podnosząc ton głosu. Natomiast Nowacka zaatakowała lidera partii KORWiN, mówiąc, że posługuje się językiem nienawiści. Im bliżej było końca debaty, tym liderzy stawali się coraz bardziej nerwowi. Kukiz zaatakował natomiast dziennikarkę Dianę Rudnik, mówiąc, że zadała pytanie nie w tym segmencie, w którym potrzeba. Potem lider ruchu Kukiz'15 uderzył w Grzegorza Kajdanowicza, mówiąc, że najpierw Rudnik, a teraz on zabiera mu czas na odpowiedź.

W tym czasie niektóre obozy już zaczęły wychodzić z gmachu telewizji, zbierając się do powitania liderów swoich ugrupowań.

Debatę poprowadzili Diana Rudnik (TVP1), Grzegorz Kajdanowicz (TVN) i Jarosław Gugała (Polsat), ze stacji, które ją transmitowały. Podzielono ją na trzy części tematyczne społeczno-gospodarczą, dotyczącą polityki zagranicznej i bezpieczeństwa oraz poświęconą wizji i ustroju państwa.
Dr Sławomir Klimkiewicz, politolog z Collegium Civitas w Warszawie był pod wrażeniem występu podczas debaty Ryszarda Petru, lidera .Nowoczesnej. W jego oczach poprawiła się w stosunku do poniedziałkowego starcia z Beatą Szydło premier Ewa Kopacz.

- Bardzo dobrze wypadł pan Petru, uważam że jego wystąpienia były konkretne, spokojne i wyważone. Oczywiście, muszę się też odnieść do wczorajszej dyskusji. Pani Ewa Kopacz wypadła dużo lepiej. Może dlatego, że formuła narzucała skoncentrowanie się tylko na pewnej grupie problemów.

- Jeśli chodzi o tę drugą stronę, pan Kukiz pokazał, że nie ma nic do powiedzenia poza jakimiś uwagami antysystemowymi. Jeśli rzeczywiście wejdzie do parlamentu, to będzie wskazywało że część jego wyborców głosuje wyłącznie na niego bez względu na to, czy jego deklaracje mają jakiś sens. Pan Janusz Korwin-Mikke zachowywał się w sposób brutalny. Również nie ma za dużo do powiedzenia i nie ma żadnej koncepcji poza anarchizmem.

- To była bardzo interesująca debata. Pokazała co liderzy ośmiu partii mają do powiedzenia. Formuła ograniczająca czas wypowiedzi zmusiła ich do pewnej koncentracji i syntezy. Nie wszyscy temu sprostali. Niemiłe zgrzyty pojawiły się ze strony pana Kukiza, który zachowywał się niegrzecznie. Te pomruki ze strony Janusza Korwin-Mikkego... ale to się wpisuje w ich podejście. Ci dwaj politycy wypadli najsłabiej i w mojej ocenie po tym wystąpieniu pan Kukiz po prostu pokazał, że król jest nagi.

- Pani Nowacka podobnie jak inni, poza premier Kopacz, pokazali że o polityce zagranicznej nie mają żadnego wyobrażenia. To było bardzo smutne i momentami śmieszne, że powinniśmy budować koalicję w oparciu o Grupę Wyszehradzką, pamiętając że członkowie GW zajęli odmienne stanowisko niż nasze.

- Pani Szydło była na podobnym poziomie jak wczoraj. Ograniczona liczba argumentów i powtarzanie ich, stała taktyka. Ale medialnie była dość dobra.

- Ciekawą osobą jest pan Adrian Zandberg, który mówił syntetycznie, smacznie i krótko.

- Próbując odpowiedzieć sobie na pytanie, na kogo głosować po debacie, wyborcy mogą mieć dylematy.

Dzisiejsza debata była królestwem powtórek – mówi Agencji Informacyjnej Polska Press prof. dr hab. Wiesław Godzic, medioznawca z Uniwersytetu SWPS.

Jego zdaniem uczestnicy debat powtarzali te same oklepane dowcipy i przewidywalne uszczypliwości. - To niedobrze, bo jeśli ta kampania ma się opierać na słowie to nic dobrego o zdolnościach przemawiania przez liderów tych partii nie można powiedzieć – twierdzi Godzic.

Medioznawca nie potrafi jednoznacznie wskazać, czy debatę wygrała Beata Szydło, czy Ewa Kopacz. - Obydwie panie są tak bardzo zapatrzone w siebie, chcą koniecznie zrobić sobie uszczypliwość, jak np. pouczenie przez Beatę Szydło, że „trzeba umieć czytać ze zrozumieniem”. Oznacza to, że wrogość mierzona temperamentem tych pań zaszła już za daleko – mówi medioznawca.

Profesora nie zaskoczył także Paweł Kukiz i Janusz Korwin-Mikke, którzy krytykowali pytania.

- Barbara Nowacka wypadła słabiej niż sądziłem. Miała głos i sposób działania jak dobrze wyuczona uczennica. Spodziewałem się po reprezentantce lewicy więcej zadziorności, w końcu lewica ma walczyć o szereg spraw w imieniu klasy robotniczej. Było tylko skierowane życzenie : „kochajmy się” - mówi politolog.

Zdaniem medioznawcy bardzo dobrze wypadł nieznany dotąd Adrian Zandberg, skóry „występował ze spokojem i rozsądkiem”, natomiast Januszowi Piechocińskiemu zabrakło charyzmy.

- Niestety dziennikarze oprócz wchodzenia w krótka polemikę nie mieli swojego czasu. Ja chciałbym a by mogli oni ripostować. Jak słusznie zauważył Paweł Kukiz zabrakło pytania jaki ma być faktycznie ustrój do którego zmierzamy. Nie poruszono także tematu problemu społeczeństwa wiedzy, nauki i temat edukacji – zauważa prof. Godzic.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska