Lokatorka jednego z mieszkań, którym zarządzał ratusz, przerwała dziś sesję rady miasta. Kobieta zaczęła nagle krzyczeć do radnych oraz prezydenta i dopiero po kilku minutach uspokoiła się. Potem dała się także wyprowadzić z sali.
- Pani miała pretensje do urzędu miasta, mówiła że przyszła na sesję po pomoc. Dlatego zaproponowałem, że ktoś się z nią spotka - opowiada Marcin Ociepa, przewodniczący rady miasta.
Prezydent Arkadiusz Wiśniewski poprosił opolankę do gabinetu, w którym pojawili się także urzędnicy i jeden z radnych, który prowadził sprawę lokatorki.
- Zachowanie tej pani były aktem desperacji, rzeczywiście jej przypadek jest trudny - przyznaje Wiśniewski.
Opolanka zajmuje mieszkanie na ul. Partyzanckiej, którym administrował urząd miasta do czasu pojawienia się prawowitego właściciela z Niemiec. Sąd przyznał mu prawo do lokalu, który dodatkowo został przez mieszkankę zadłużony.
- Teraz ta pani może się starać o lokal socjalny, czekamy na formalny wniosek - mówi Arkadiusz Wiśniewski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?