Starostowie dożynek, Sylwia i Krzysztof Respondkowie nie ukrywali, że za rolnikami – z powodu suszy – bardzo trudny rok.
Prowadzimy gospodarstwo w Jamach, Biskupicach i Pawłowicach – mówi pan Krzysztof. - Razem 1100 hektarów. Mamy dużą hodowlę krów i produkcję mleka. Za nami trudny rok, bo było mało deszczu, więc plony kukurydzy niskie, ale dziękować trzeba, bo jak jest zdrowie, to już jest powód do wdzięczności. Dziękujemy też za to, że plony jednak udało się zebrać.
- My rolnicy, dodaje pani Sylwia, jesteśmy jak nikt uzależnieni od wielu czynników, w tym od pogody i klimatu. - Z tego się bierze też nasza bogobojność, bo mamy świadomość, że potrzebujemy Bożej pomocy i nie zależymy tylko od siebie.
Wy rolnicy, nam przypominacie, by o Bogu i o wdzięczności pamiętać – mówił w kazaniu bp Andrzej Czaja. - Jest wiele miejsc na ziemi, gdzie ludzie głodują, żyją w niedostatku. My mamy odzienie, żywność i dach nad głową. Bądźmy z tego zadowoleni. Nawet jeśli żyjemy w dobrobycie, nie zapominajmy, że nie wszystko zawdzięczamy sobie. A skoro Bóg jest dobry, to i my dzielmy się z innymi.
Biskup pokropił korony żniwne wodą święcona. W procesji do groty przyniesiono ich w tym roku 41.
Barbara Obłąk, Kamila Szymańska, Ewelina Gorzałka i Katrina Pyrasch niosły koronę z Bodzanowic.
To jest efekt dwóch miesięcy pracy – mówią. - Nasza korona została zrobiona z tegorocznego zboża. Nawiązuje do kielicha i hostii. Chcemy, żeby przypominała, jak ważny jest chleb i że nikomu nie powinno go zabraknąć. Jesteśmy tutaj, żeby o to prosić, ale też za zbiory dziękować.