Diecezjalne Święto Rodziny trwa w Jemielnicy [zdjęcia]

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Na Diecezjalne Święto Rodziny w Jemielnicy z Namysłowa przyjechali na nie Wioletta i Jan Gajdowie z trójką dzieciaków:  9-letnim Emilem, 6-letnią Zuzią i 1,5-rocznym Adasiem.
Na Diecezjalne Święto Rodziny w Jemielnicy z Namysłowa przyjechali na nie Wioletta i Jan Gajdowie z trójką dzieciaków: 9-letnim Emilem, 6-letnią Zuzią i 1,5-rocznym Adasiem. Krzysztof Ogiolda
W niedzielę przed południem tłumy Opolan spotkały się w kościele, teraz bawią się na Festynie Cysterskim w Jemielnicy.

Diecezjalne Święto Rodziny w Jemielnicy ma już pięcioletnią tradycję. Z Namysłowa przyjechali na nie Wioletta i Jan Gajdowie z trójką dzieciaków: 9-letnim Emilem, 6-letnią Zuzią i 1,5-rocznym Adasiem.

- Pochodzimy z okolic Zawadzkiego, więc to cysterskie opactwo zawsze było dla nas ważne – mówią – dlatego jesteśmy na tym święcie już trzeci raz – mówią. - Na Jarmarku Cysterskim jest wiele atrakcji dla dzieci. Pogoda dopisała, więc jest to idealne miejsce na majówkę. A święto religijne jest przypomnieniem, że zatracamy trochę w społeczeństwie wartość rodziny i życia wspólnotowego. Święty Józef, w którego święto tu dziś przyjeżdżamy jest przykładem, jak być dobrym mężem i dobrym ojcem. Takiego pozytywnego wzorca dla mężczyzn bardzo we współczesnym świecie brakuje.

Pan Jan jest jednym z 668 członków powołanego przez bpa Andrzeja Czaję Bractwa Świętego Józefa. Dziś przyjęto do niego 37 nowych osób (jednego księdza, 11 kleryków i 25 świeckich mężczyzn z 20 parafii). Zadaniem bractwa jest modlitwa za rodziny i kształtowanie mężczyzn na dobrych mężów i ojców.

- Jedni bracia przyprowadzają kolejnych – cieszy się ks. dr Waldemar Musioł, rektor bractwa. - Od czasu, gdy dokładnie cztery lata temu – 1 maja 2012 - bractwo zostało utworzone.

Państwo Gajdowie podkreślają, że jako rodzice trójki dzieci nie czują się dyskryminowani.
- Żartuje się czasem – mówią – że w dzisiejszych czasach jedno dziecko to norma, dwoje to duża rodzina, a trójka to już patologia. Ale to tylko żart. W rzeczywistości nikt nam nie daje odczuć, że duża rodzina jest czymś negatywnym. Wielu naszych znajomych też się na troje dzieci zdecydowało. Kilka razy skorzystaliśmy z karty dużej rodziny. Byłoby lepiej, gdyby ogólnopolska karta wielkiej rodziny była połączona z opolską.

Podczas mszy św. w sanktuarium św. Józefa bp Andrzej Czaja przypomniał, że rodzina powinna być Bogiem silna i miłością wielka. - Siłą rodziny jest Pan Bóg – mówił – a miłość zapewnia jej piękno.
- Nas musi być stać na więcej niż okna życia – dodał. - Musi nas być stać na domy życia w każdym mieście i miasteczku, by każda matka wiedziała, gdzie w potrzebie może pójść po pomoc i gdzie tę pomoc znajdzie. Zaapelował także do rodziców, by pozwolili młodym na wyjazd do Krakowa na Światowe Dni Młodzieży. - Nie dajmy się zwieść rozmaitym lękom i obawom – przekonywał. - Myślę, że czasem więcej zagrożeń czyha na nich, gdy jadą na dyskotekę.

Po południu paradą rycerską rozpoczął się festyn. Można było oglądać walki rycerzy, posłuchać koncertów, obejrzeć wystawione przez uczniów gimnazjum przedstawienie „Święty Wojciech i cystersi w Jemielnicy”.

Ania Macek z Kłodzka i Kuba Tylków z Opola reprezentują dwa z kilku rycerskich bractw, jakie zjechały do Jemielnicy. - Chcemy zaprezentować, jak wyglądali i ubierali się ludzie w średniowieczu, bo Jemielnica to miejsce historyczne, związane z cystersami. Zbudowaliśmy replikę średniowiecznego obozu z namiotami podobnymi do tych z epoki. Korzystamy z takich samych drewnianych i ceramicznych naczyń. Zaprezentujemy też walki rycerskie.

Pod okiem ceramika, Pawła Wierzbickiego, dzieci – ze świetnym skutkiem – wykonywały naczynia z gliny.
- Glina kocha dobrych ludzi, więc dzieciom, które są szczere i dobre, poddaje się w rękach – mówi pan Paweł. - Trochę pomagają moje ręce, trochę ich i powstają naprawdę ładne rzeczy. Nie od razu pracują, trochę muszą się najpierw pobrudzić, a to dzieci lubią. Mam nadzieję, że choć niektórzy do gliny kiedyś wrócą.

Średniowieczne pieśni, m.in. po hiszpańsku, śpiewały podczas jarmarku Agnieszka, Klaudia, Asia i Marta z sekcji wokalnej Bractwa Bożogrobców. - W bractwie można poznać fechtunek, taniec, śpiew, łucznictwo i średniowieczną kuchnię. Już samo przebieranie się w stroje średniowieczne jest fascynujące – mówią.

- Bardzo mi się ten jarmark podoba – podsumowuje Anna Musialik, która pochodzi ze Strzelec Opolskich, ale na Święto Rodziny przyjechała z Kolonii. - Bardzo mi się podobało w kościele – mówi. Kupiłam sobie miód i piękne, ręcznie robione serwetki, a teraz słucham występu tych młodych dam. Są fantastyczne.

Od 17.00 rozpoczął się „Bieg po dyszkę”. Każdy, kto przebiegł 600 m dookoła cysterskiego stawu powodował wpłatę przez sponsorów 10 zł na konto Diecezjalnej Fundacji Ochrony Życia. Celem organizatorów jest przebiegnięcie 1050 okrążeń na 1050. rocznicę chrztu Polski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska