Obawy zgłaszane przez kierowców i okolicznych mieszkańcy od ponad miesiąca (o czym wielokrotnie pisaliśmy) okazały się słuszne: jazda drogą na Zawadę (od strony obwodnicy Opola), gdzie osuwał się nasyp może być niebezpieczna.
Dziś przedstawiciele opolskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Opolu potwierdzili to i zdecydowali o jej zamknięciu. Co ciekawe, wcześniej drogowcy przygotowywali się do wprowadzenia tam zakazu dla tirów i pospiesznie zmieniali oznakowanie.
- Nie mieliśmy wyjścia, fragment nasypu znów się osunął - tłumaczy Łukasz Nalewajko, pracownik GDDKiA. - Padało w nocy z poniedziałku na wtorek, a także we wtorek rano. To spowodowało kolejne osłabienie nasypu. W tej sytuacji podjęliśmy decyzję o zamknięciu go dla ruchu.
Oficjalny objazd poprowadzono obwodnicą północną, drogą krajową nr 46 do Ozimka i dalej drogą krajową nr 46 aż do Bierdzan. Problem w tym, że droga ta na trasie Lędziny - Chrząstowice jest remontowana i obowiązuje tam ruch wahadłowy. Trzeba więc uzbroić się tam w cierpliwość, albo szukać innych rozwiązań.
- Będę jeździł, co prawda węższą, ale krótszą drogą przez Łubniany, Biadacz i dalej do Luboszyc i do Kępy - opowiada kierowca, który codziennie dojeżdża do Opola.
Na razie nie wiadomo, jak długo fragment drogi krajowej nr 45 będzie zamknięty.
Przypomnijmy, że drogowcy mają kłopoty z jej nasypem od dawna - w ostatnim czasie osunął się kilkakrotnie. Po raz pierwszy po wielkich ulewach na początku czerwca. Wtedy bardzo mocno popękała jezdnia na odcinku o długości 30 metrów, ale samo osunięcie nie było duże. Dlatego szybko położono tam nową nawierzchnię, ale nie minął tydzień, gdy pojawiły się kolejne pęknięcia i znacznie większe osuwisko.
W połowie lipca nasyp jeszcze bardziej "siadł" i uskok stał się bardzo widoczny. Był na tyle duży, że tym fragmentem jezdni przejechać już nie można było.
- Mamy problem, ale proszę mi wierzyć, że gdyby jazda drugim pasem jezdni położonym na nasypie była niebezpieczna, to ruch zostałby zamknięty - uspokajał Michał Wandrasz, rzecznik GDDKiA.
Drogowcy uważali, że problem jest czasowy i zniknie, gdy nasyp zostanie osuszony.
W czerwcu w tempie ekspresowym wskazano wykonawcę, który zajął się wzmacnianiem nasypu - powstaje specjalna ścianka, która ma zapobiegać osuwiskom. Niestety na razie to nie pomaga.
W GDDKiA usłyszeliśmy, że najprawdopodobniej nasyp trzeba będzie rozebrać i potem postawić od nowa.
W środę jego stan ma ocenić komisja i projektant zabezpieczeń. Na razie nikt w GDDKiA nie deklaruje, kiedy wyjazd z Opola zostanie otwarty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?