Nie mniejszy optymizm wykazuje wicepremier i minister finansów Grzegorz Kołodko obiecując, iż w roku przyszłym możemy się spodziewać 3,5-procentowego wzrostu produktu krajowego brutto i znacznego ożywienia gospodarki. Problem w tym, że symptomy ożywienia ciągle są niedostrzegalne, zaś bezrobocie znowu podskoczyło i nie chce wyhamować. Część ekonomistów zwraca uwagę, że budżet nie zawiera koniecznych reform związanych ze strukturą wydatków. Rosną kwoty przeznaczone na ubezpieczenia społeczne, na opiekę socjalną. Pieniądze wydawane są nieefektywnie i nie zawsze trafiają do tych, którzy pomocy naprawdę potrzebują.
Na stronie internetowej resortu finansów można wyczytać, jakie dziedziny życia mogą liczyć na większe wsparcie. Jest więc ochrona zdrowia, kultura, bezpieczeństwo, wymiar sprawiedliwości, gospodarka mieszkaniowa, infrastruktura kolejowa i drogowa. Jednym słowem: dla każdego coś miłego.
Poprzedni szef resortu, prof. Belka, boleśnie ciął wydatki, minister Kołodko napracował się przy dochodach. Rośnie PIT, o mniej niż zapowiadano ma być obniżony podatek dochodowy od przedsiębiorstw. Minister liczy na dodatkowe wpływy do budżetu z tytułu opłaty restrukturyzacyjnej oraz abolicji podatkowej. Wpływy z tego tytułu miałyby wynieść 2 mld złotych.
Tymczasem eksperci Międzynarodowego Funduszu Walutowego szacują, że PKB nie wzrośnie więcej niż 2,7 proc. Grzegorz Kołodko i na to ma gotową odpowiedź: "eksperci to nie papież, oni nie są nieomylni".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?