Dla niemieckich pracodawców ważny nie dyplom, ale to co w głowie

Beata Bielecka
Żeby dostać pracę wystarczył mi przetłumaczony na język niemiecki dyplom ukończenia szkoły - mówi Luiza Kulik.
Żeby dostać pracę wystarczył mi przetłumaczony na język niemiecki dyplom ukończenia szkoły - mówi Luiza Kulik. Beata Bielecka
W znalezieniu dobrej posady za Odrą może pomóc nostryfikacja dyplomu. Bywa jednak, że udokumentowane kwalifikacje okazują się...kulą u nogi.

Wojciech Nowak, który prowadzi przy frankfurckiej Viadrinie punkt doradczo-informacyjny dla osób, które chcą nostryfikować w Niemczech dyplomy przekonuje, że warto to zrobić, bo często Polacy zatrudniani są poniżej swoich kwalifikacji.  - To dlatego, że nie mają udokumentowanego tego, co umieją - podkreśla.

Mimo nowych przepisów, które mają ułatwić zagranicznym fachowcom uznawanie dyplomów, do izb rzemieślniczych na pograniczu (potwierdzają kwalifikacje m.in. stolarzy, kierowców zawodowych czy fryzjerów) wpływa bardzo mało wniosków. W całej Brandenburgii było ich w tym roku zaledwie 120 (104 trafiły do Frankfurtu).

Aleksandra Ziomko-Żmuda z frankfurckiej izby rzemieślniczej sądzi, że może to mieć związek z opłatami, które wynoszą od 200 do 600 euro.  Wiele osób składających wnioski jest zaskoczonych, że są tak wysokie.

Agnieszka Bollmann, która prowadzi we Frankfurcie firmę (m.in. doradza Polakom wchodzącym na rynek pracy za Odrą) zwraca uwagę na coś jeszcze. - Znam przypadki, że ludzie chowali dyplomy, żeby nie zamknąć sobie drogi do zatrudnienia. Czasami dyplom jest przeszkodą, bo pracodawca musiałby zatrudnić taką osobę według jego kwalifikacji, co mu się nie opłaca- tłumaczy.

Czytak też: Niemcy potrzebują pracowników. Sprawdź, jakich

Słubiczanka Luiza Kulik, która dwa lata temu została technikiem dentystycznym, jeszcze będąc w szkole myślała, żeby po skończeniu nauki poszukać sobie pracy w Niemczech. Udało się ją dostać, głównie dzięki półrocznej praktyce, którą odbyła za Odrą jeszcze w trakcie nauki.

- Praktyka i znajomość niemieckiego okazały się moimi największymi atutami - wspomina. Zdecydowała się na pracę w znanej pracowni w Berlinie, bo tam  dostała wyższą niż gdzie indziej pensję - 1200 euro na rękę.  - Nie ma się jednak co czarować, Polak jest zawsze gorzej opłacany niż Niemiec - dodaje i opowiada, że koleżanka z Berlina za tą samą pracę dostawała 1800 euro.

A. Bollmann podkreśla, że praktyka jest dla niemieckich pracodawców dużo ważniejsza niż dyplom.  - Gdy rozmawiam z nimi podkreślają, że Polacy są przeuczeni w teorii i niedouczeni w praktyce. To wynika z tego, że w Polsce nie ma, tak jak w Niemczech, dualnego systemu kształcenia, który opiera się głównie na praktycznej nauce zawodu - tłumaczy. Dlatego ona nie przeceniałaby możliwości, które daje nostryfikacja dyplomu. 

Podobnie jak Danuta Szczotko z  Centrum Doradztwa i Informacji w Eisenhüttenstadt.  - Jeśli pracodawca stwierdzi, że rzeczywiście ma do czynienia z fachowcem nie jest specjalnie zainteresowany nostryfikowaniem dyplomu - mówi.

Podkreśla, że są jednak zawody (m.in. lekarze, pielęgniarki, inżynierowie), gdzie jest to konieczne. 

- Osobom, które chcą szukać pracy za Odrą radziłbym przede wszystkim naukę niemieckiego, bo to ułatwia uzyskanie pracy adekwatnej do kwalifikacji - mówi Marek Rydzewski, szef kasy chorych AOK.
 

To warto wiedzieć

* Wojciech Nowak udziela bezpłatnych porad osobiście w biurze, które mieści się na Uniwersytecie Europejskim  Viadrina (Logenstr. 12 - Logenhaus, pokój LH 3.1 - Kooperationsstele Wissenschaft und Arbeitswelt - KOWA), drogą elektroniczną - mail: [email protected] lub telefonicznie - 0049 335 55 34 59 22. 
 
* Problem z nostryfikacją dyplomu mogą mieć w Niemczech polscy nauczyciele. Wynika to z tego, że za Odrą zawód ten wiążę się z nauczaniem dwóch przedmiotów. U nas zwykle jednego.  W takiej sytuacji możliwe jest częściowe uznanie kwalifikacji zawodowych, a potem uzupełnienie wykształcenia . Biuro we Frankfurcie zajmuje się także doradztwem w tym zakresie. 

*Przy nostryfikacji Niemcy  sprawdzają na przykład rangę uczelni i stwierdząją,  jakim niemieckim kwalifikacjom odpowiada dany dyplom. Centrum we Frankfurcie pomaga skierować dokumenty do właściwych instytucji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Dla niemieckich pracodawców ważny nie dyplom, ale to co w głowie - Gazeta Lubuska

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska