Latarnie nie świecą w różnych częściach miasta: obok skrzyżowania z ulicą Plebiscytową, na ul. Dubois i Drzymały, na Ozimskiej w okolicach Opolanina czy ul. Kościuszki.
.
- Po kilka lamp nie świeciło także na ul. Katowickiej, a nawet na Pasiece - opowiada radny Lucjusz Bilik.
Na ostatniej sesji radny pytał o to zjawisko. Na początku usłyszał, że większość oświetlenia jest mocno wiekowa, a niektóre kable pochodzą jeszcze z lat 20. XX wieku.
To jednak nie jedyny powód.
Od początku 2009 roku urząd miasta nie ma umowy z koncernem EnergiaPro, który jest właścicielem większości z 8,5 tysiąca lamp ulicznych. Dlatego teraz zamiast umowy ryczałtowej na każdą zepsutą lampę wystawiane jest zlecenie.
- To czasem długo trwa, dlatego to wrażenie, że popsutych lamp jest aż tyle - twierdzi Stanisław Głębocki, naczelnik wydziału inżynierii miejskiej w ratuszu. - Do tego nałożyło się duże uszkodzenie kabli sterujących, którego sprawcą był wykonawca jednej z inwestycji. Niestety prawdą jest też to, że nie na każdą naprawę mamy pieniądze. Ten rok jest wyjątkowo ciężki także dla nas.
Brak umowy wynika ze sporu jaki ratusz toczy z koncernem EnergiaPro. W ocenie urzędu miasta firma stosuje praktyki monopolistyczne.
- Skierowaliśmy sprawę do Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów i czekamy na decyzję - mówi Głębocki.
Czekać nie mogą jednak lampy. EnergiaPro szacuje, że obecnie już prawie 200 z nich wymaga napraw.
- Usuwamy usterki tylko gdy jest zlecenie z urzędu lub gdy stan lampy stanowi zagrożenie dla mieszkańców - tłumaczy Andrzej Lewacki, przedstawiciel Rejonu Energetycznego w Opolu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?