Dlaczego warto nie porzucać postu. Nie tylko w Wielki Piątek

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Wielki Piątek jest jednym z dwóch ledwie dni w roku (obok Środy Popielcowej), w którym Kościół zachęca wiernych do bardziej ścisłego postu. Nie tylko jakościowego - od mięsa. Także ilościowego - czyli jedzenia trzech posiłków, z których tylko jeden jest do syta.

Nie badałem, jak wielu z nas postu dziś dotrzyma. Bez badań wiem, że post nie ma się w dzisiejszym świecie zbyt dobrze. To jeden z paradoksów naszych czasów, że chyba nigdy tak bardzo nie pilnowano diety, zdrowego stylu życia, biegania itd., równocześnie tak bardzo lekceważąc post. I często nie rozumiejąc jego sensu.

Doceniam tych, którzy o dietę i zdrowy tryb życia dbają. Wiem, ile się trzeba nabiegać, a czasem i nagłodzić, żeby zgubić kolejne kilogramy. Ale z postem może to nie mieć nic wspólnego.

Decyduje motywacja. Jeśli powodem tego wysiłku jestem ja sam, mój lepszy, atrakcyjniejszy wygląd, to w głodowaniu będzie pewnie sens. Czasem bardzo głęboki - zdrowie. Ale nie będzie postu. Post jest z natury skierowany na drugiego - na Pana Boga i na człowieka. No i zakłada motywację religijną. To nie jest przypadek, że zaleca go nie tylko chrześcijaństwo, także judaizm i islam.

Odniesienie postu do Boga przypominamy sobie szczególnie w taki dzień jak Wielki Piątek. Post jest nie tylko znakiem solidarności z Jezusem w cierpieniu i przypomnieniem Jego męki. Wielki Piątek w sposób szczególny przypomina, że Chrystus zachęca nas do nawrócenia, czyli refleksji i do zmiany życia. Jeśli chcemy się nawrócić, modlitwa porządkuje nasze relacje z Bogiem, jałmużna z innymi ludźmi, post ze światem materii.

Post może być również formą pokuty i prośbą o przebaczenie grzechów. Znanym biblijnym przykładem będzie tu post mieszkańców Niniwy, którzy na polecenie proroka Jonasza ubierają się w wory pokutne i rezygnują z jedzenia i picia, począwszy od króla, a skończywszy na zwierzętach.

Oczywiście, jak wszystko, post powinien być rozumny. Jeśli w piątek chrześcijanin zrezygnuje ze schabowego, ale naje się po kurek rybami i serem, które i tak lubi bardziej, to zachowa wstrzemięźliwość od mięsa, ale pościł nie będzie ani trochę.

A warto ze względu na Boga, na siebie (post uczy panowania nad sobą), ale i na bliźnich. Abp Ryś przypomniał, że w czasie postu nie tracimy na wadze, ale zyskujemy to, czego nie zjedliśmy, by dać innym.

Wydaje się zresztą, że w tak rozumianym poście owym darem dla innego może być nie tylko żywność (lub jej równowartość). Formą postu będą pewnie odwiedziny u chorej albo samotnej osoby, o której zapomnieliśmy, i przebaczenie bliźniemu, z którym jesteśmy poróżnieni.

Dietę od postu różni i to, że ta pierwsza wręcz domaga się rozgłosu. Sam chętnie przyjaciołom o moich biegowych próbach opowiadam. A post odwrotnie: Kiedy pościsz, nie bądź posępny jak obłudnik - przestrzega sam Pan Jezus - aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu, który widzi w ukryciu.

Kościół zachęcał do postu od najdawniejszych czasów. Św. Atanazy Wielki, ojciec Kościoła, w trzecim wieku pisał o poście, że leczy choroby, oczyszcza serce i wiedzie w końcu człowieka przed tron Boży.

Może warto spróbować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska