Długa kolejka po pieniądze

Monika Kluf
- Oddanie w terminie całego gimnazjum jest raczej niemożliwe - zapowiada wiceburmistrz Wołczyna Leszek Wiącek.

Na pewno uda nam się dokończyć budowę najważniejszej części - dydaktycznej - przed 1 września 2002 r., tak żeby przyszły rok szkolny rozpoczął się już w nowym budynku - twierdzi.
Na te prace gmina wzięła kredyt w wysokości 9 mln zł, dostała także w tym roku dotację od wojewody - 280 tys. zł.
- Bez dotacji na pewno w 2002 r. nie będziemy w stanie dokończyć drugiej części obiektu, tzw. socjalno-kulturalnej - mówi Wiącek. - Nie wystarczy na prace wykończeniowe i wyposażenie.
Natomiast termin oddania do użytku hali sportowej zależeć będzie od tego, kiedy samorząd otrzyma obiecane ponad 1 mln zł z Urzędu Kultury Fizycznej i Sportu. Ale i te pieniądze nie wystarczą. Koszt budowy hali wynosi ok. 3 mln zł, a całość inwestycji - ok. 16 mln zł. Pieniądze z UKFiS-u będą spływać ratami od przyszłego roku.

- Najbardziej niepokojące dla nas jest to, że kryzys finansów publicznych może spowodować ograniczanie dotacji nie tylko na tego typu inwestycje jak budowa naszego gimnazjum - twierdzi wiceburmistrz Wołczyna. - Dotyczy to oświetlenia dróg, dodatków mieszkaniowych, pieniędzy na oświatę. Może też sprawić, że przewidywany dziś termin dokończenia całej inwestycji w 2004 roku, już i tak wydłużony, może się przesunąć.
Część radnych sądzi, że gdyby rada podjęła decyzję o likwidacji czterech wiejskich szkół, zaoszczędzone pieniądze mogłyby pomóc w finansowaniu budowy gimnazjum. Tymczasem nadal gmina musi utrzymać małe szkoły z garstką uczniów.

Wiącek uważa, że zamknięcie tych szkół nie uratowałoby teraz sytuacji, bo skutki tej likwidacji nie byłyby odczuwalne natychmiast. Ale jeżeli brakuje pieniędzy na dokończenie inwestycji, trzeba oszczędności szukać wszędzie. Nie tylko w oświacie.
Władze Wołczyna mają nadzieję, że może nowy parlament wypracuje inne formy pomocy samorządom lokalnym. - Żeby skutki finansowania takich inwestycji jak nasze gimnazjum nie były odczuwane przez mieszkańców.
Najczarniejszy scenariusz to - zdaniem Wiązka - szkoła funkcjonująca przez kilka lat bez hali. - Jesteśmy jedną z nielicznych gmin bez hali sportowej, a w kolejce po pieniądze umieszczono nas na liście rezerwowej. Zrobimy wszystko, żeby to zmienić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska