- Nie płacę już od ponad roku, od kiedy mąż miał wypadek na budowie i nie pracuje - opowiada pani Katarzyna, mieszkanka Kędzierzyna-Koźla. - Już mam prawie 4 tysiące na minusie. Czekam na pieniądze z „500 plus” i może spłacę trochę zaległości.
W tym mieście łączne długi wszystkich niesolidnych lokatorów mieszkań komunalnych wynoszą już 20 mln zł i cały czas rosną. W zeszłym roku najemcy powinni byli wpłacić 7,1 mln zł tytułem opłat czynszowych, ale do kasy miasta wpłynęło tylko 6,8 miliona.
Podobnie jest w wielu innych miastach Opolszczyzny. W Opolu zadłużenie najemców lokali komunalnych wynosi prawie 33 mln zł i także rośnie. Z kolei w Brzegu przekracza 20 mln zł.
- W ciągu roku ta kwota zwiększa się o ponad milion złotych, na co składają się między innymi odsetki od zadłużenia - tłumaczy Marek Sidor, dyrektor Zarządu Nieruchomości Miejskich w Brzegu.
Dyrektorzy takich placówek mówią, że stosują różne sposoby, aby wzrost tych długów zahamować. Przykładowo w Opolu już po trzech miesiącach zalegania z czynszem do najemców kierowane jest wezwanie do zapłaty pod rygorem rozwiązania umowy najmu.
- W przypadku braku uregulowania należności umowy najmu są wypowiadane, a użytkownicy wzywani do opróżnienia i wydania zajmowanego lokalu do dyspozycji gminy Opole - tłumaczy Katarzyna Oborska-Marciniak, rzecznik prezydenta Opola. - Po bezskutecznym wezwaniu do zapłaty sprawy o odzyskanie należności i lokali kierowane są na drogę postępowania sądowego.
Liczba wniosków o eksmisję rośnie w cały województwie. W Kędzierzynie-Koźlu już od kilku lat rocznie składanych jest ponad 100.
Podobnie jest w Opolu. - W roku 2016 do sądu zostało skierowanych 138 pozwów o nakazanie wydania, opróżnienia i opuszczenia lokalu - dodaje Katarzyna Oborska-Marciniak. Z kolei w Brzegu było ich ponad 70.
Rekordziści są winni zarządcom po ponad 100 tysięcy złotych. W Kędzierzynie-Koźlu jeden z lokatorów ma na minusie nawet 120 tys. zł. Mało prawdopodobne, by takie osoby spłaciły kiedykolwiek swoje długi.
Zarządcy chcą wyciągać rękę do dłużników. W Opolu wprowadzono tzw. „program restrukturyzacji zobowiązań dłużników i ich rodzin”. Można uzyskać umorzenie 100 procent odsetek i nawet do 70 procent należności głównej. Trzeba jednak udowodnić, że żyje się w niedostatku. Zarządcy nieruchomości cały czas proponują także zamianę mieszkań na mniejsze, z niższym czynszem.