Długo oczekiwany sukces

Jerzy KUCHARUK
Piłkarze z Kietrza zdobyli trzy bramki, ale wygrali tylko 2-1. To ich pierwsze wyjazdowe zwyciestwo w bieżących rozgrywkach ligowych. * POLAR WROCŁAW - WŁÓKNIARZ KIETRZ 1-2 (0-1)

* POLAR WROCŁAW - WŁÓKNIARZ KIETRZ 1-2 (0-1)
0-1 Sosna - 11., 0-2 Nikodem - 83. (wolny), 1-2 Tumas - 88. (samobójcza).
Polar: Keller - Augustyniak, R.Lis, Żelasko, P.Lis (69. Ogórek), Garguła, Aleksander, Ozimina, Grabowski (69. Kuszyk), Ignasiak (46. Uba), Nakielski. Trener: Artur Nahajło.
Włókniarz: Hołda - Tumas, Sosna, Jakosz, Nikodem, Klaczka, Pawlusiński (79. Kłoda), Jasiński, Bałuszyński (89. Makarski), Rak (90. Kowalczyk), Pilch. Trener: Jan Furlepa.
Sędziował: Eugeniusz Kobylarz z Pomorza. Żółte kartki: P. Lis, Nakielski i Ogórek - Sosna, Klaczka i Pilch. Widzów 500.

Początek spotkania układał się po myśli gospodarzy. Polar uzyskał lekką przewagę i pierwszy strzelał na bramkę Hołdy, który debiutowal w barwach Włókniarza. Goście jednak rozszyfrowali zamiary wrocławian i agresywnym pressingiem wypchnęli ich ze swojej połowy. Już w 10. min prawą stroną przedzierał się Pawlusiński, ostro zacentrował i wrocławianie ratowali się wybiciem piłki na rzut rożny. Dośrodkowanie Jasińskiego przedłużył Rak, a nadbiegający Sosna z bliska zamienił je na bramkę. Napór gości trwał nadal. Pilch, Rak i Pawlusiński mieli kolejne okazje bramkowe, lecz strzelali nieprecyzyjnie.
Potem tempo meczu spadło, a silny wiatr utrudniał poczynania obu zespołów. Do głosu doszli gospodarze, ale ich zaczepne akcje były zbyt rozciągane skrzydłami, a napastnicy Augustyniak i Aleksander za dużo dryblowali, tracąc pozycje strzeleckie. Wynik do przerwy nie uległ już zmianie, choć wspomniany Aleksander po podaniu Oziminy miał idealną sytuację bramkową.

W drugiej odsłonie przed szansą na podwyższenie rezultatu stanęli goście. Z kornera podawał Bałuszyński, główkował Sosna, ale obrońca wybił piłkę z linii bramkowej. Piłka po dobitce przyjezdnych minęła bramkę. Nieudana pułapka ofsajdowa stworzyła okazję Augustyniakowi, na szczęście piłkę po jego strzale odbił Klaczka, a po rzucie rożnym kiksie Nikodema piłka omal nie wpadła do bramki Włókniarza. Tercet Jasiński, Pawlusiński i Pilch stanowił zagrożenie dla Polaru, lecz efektem ich kontr były tylko kornery. Gospodarze naciskali coraz odważniej, stosowali liczne wrzutki, które stawały się łupem rosłej obrony gości. Miejscowy trener, by odmienić losy pojedynku, w 69. min wprowadził na boisko dwóch nowych piłkarzy. Okazało się to zgubne dla Polaru. Włókniarz przejął inicjatywę i kontynuował grę z kontry. W 77. min piłkarze z ławki przyjezdnych gromko krzyknęli "jest!", kiedy to Jasiński trafił w boczną siatkę. Potem podcięty na polu karnym Pilch nie doczekał się karnego i po dyskusji z sędzią ujrzał żółtą kartkę. Za to w 5 minut później, za kolejny faul na Pilchu, rzut wolny z 30 m wykonywał Nikodem. Nie uderzył mocno, ale oślepiony słońcem golkiper interweniował tak niefortunnie, że piłka wpadła do siatki.

Teraz gospodarze desperacko ruszy do przodu, zamykając Włókniarza na jego połowie. Starcie "trzynastek" - Kłody i Oziminy - było pechowe dla kietrzan. Faulował przyjezdny, a wykonawca wolnego, Garguła, tak sprytnie uderzył piłkę, że zaskoczony Tumas głową skierował ją do własnej bramki. Końcówka meczu należała do wrocławian. Trener gości, wprowadzając do gry rezerwowych, zyskiwał na czasie. Taktyka ta okazała się skuteczna i mimo trzech doliczonych minut Włókniarz wyszedł z potyczki zwycięsko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska