Do Berlina na skrzydłach

Lotnisko w Polskiej Nowej Wsi, jak dotąd, wykorzystywane jest niemal wyłącznie do celów sportowych. Znajduje się tu też eskadra samolotów przeciwpożarowych.
- Przynajmniej kilka razy w tygodniu lądują też inne maszyny, śmigłowce, samoloty ratownicze, gospodarcze i prywatne. Niektóre z zagranicy - mówi Roman Sowa, dyrektor Aeoroklubu Opolskiego. - Nasz obiekt, jako jedyny na Opolszczyźnie, ma statut lotniska dozorowanego. Może się na nim odbywać ruch nie tylko sportowy. Aeroklub ma poza tym do uprawnienia do zarządzania lotniskami. Nie ma natomiast możliwości utrzymania. W tej chwili skupia 12 członków, dzięki którym udaje nam się zgromadzić budżet w wysokości 300 tys. zł rocznie. Grubo za mało, by skutecznie starać się o lotnisko. Jeśli nie znajdziemy innych sposobów jego zagospodarowania, zostanie wykreślone z rejestru lotnisk dozorowanych i spadnie do kategorii lądowisk.

W planach zagospodarowania Opolszczyzny sporządzonych w urzędzie marszałkowskim, zapisano stworzenie możliwości ruchu lotniczego. Roman Sowa kilkakrotnie przedstawiał plany wykorzystania w tym celu lotniska w Polskiej Nowej Wsi.
- Zastanawiamy się nad jego przystosowaniem dla celów komunikacyjnych. W ciągu miesiąca zostanie opracowana koncepcja - mówi Arkadiusz Czubak, dyrektor departamentu infrastruktury i gospodarki urzędu marszałkowskiego. - Wymagałoby to przede wszystkim zgody ministra infrastruktury. Jak wiem wobec istnienia lotnisk pasażerskich we Wrocławiu i Katowicach nie przewiduje on powstania podobnego portu w Opolu. Poza tym wymagałoby to ogromnych inwestycji na konieczne usprawnienia - budowę terminalu, wydłużenie pasa startowego, instalację oświetlenia i systemu nawigacyjnego. Dlatego też bardziej prawdopodobne wydaje się przystosowanie do ruchu podróżnych.

Inną sprawą jest teren wokół lotniska. Część na pewno należałoby wydzielić i przeznaczyć pod inwestycje.
Koncepcja przystosowania lotniska do ruchu podróżnych zostanie opracowana w ciągu miesiąca.