Do Muzeum Piastów Śląskich w Brzegu trafi ponad 100 eksponatów

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
Lucjan Syposz ze stowarzyszenia Sakwa.
Lucjan Syposz ze stowarzyszenia Sakwa.
Wprawdzie większość z nich to ołowiane kule wystrzelone albo zgubione przez żołnierzy walczących w 1741 roku w bitwie pod Małujowicami, ale wśród znalezisk są też prawdziwe perełki.

- Ta moneta z dziurką - na powiększonych zdjęciach widać dokładnie, że jest to przekrój idealnie pasujący do samej końcówki bagnetu - była pewnie w kieszonce munduru i uratowała komuś życie - mówi Lucjan Syposz z Sakwy, czyli ogólnopolskiego Stowarzyszenia Poszukiwaczy Śladów Historii.

- A ta plomba z lokacją urzędniczą w Brzegu i z tytulaturą Fryderyka I Wilhelma? - emocjonuje się pan Lucjan. - Przecież Prusy nabyły prawo do Śląska dopiero po wojnach prowadzonych przez jego syna!

- Są też plomby Fryderyka II Wielkiego z napisem Brieg, a przecież on też dopiero po tej bitwie zdobył miasto. Wygląda więc na to, że pewne rzeczy przygotowywano awansem - zastanawia się Paweł Kozerski, dyrektor Muzeum Piastów Śląskich. - To są niezmiernie interesujące znaleziska, bo w innych źródłach nie ma o nich śladu.

Obaj panowie o każdym z pokrytych grubym nalotem maleńkich kawałków metalu mogliby opowiadać bardzo długo. Np. o krzesiwie w kształcie psa, jednym z niewielu takich gadżetów znalezionych w całości, czy guziku z trąbką, który mógł zgubić jeden z gońców, jakich dziesiątki biegało po polu bitwy.

Poszukiwacze z Sakwy nieprzypadkowo wybrali się pod Małujowice. 10 kwietnia 1741 r. rozegrała się tu wielka bitwa, jedna z tych, które przesądziły o utracie Śląska przez Austriaków i zagarnięciu go na dwa wieki przez Prusy.

- Przygotowania trwały bardzo długo: trzeba było uzyskać zgodę wojewódzkiego konserwatora zabytków, porozumieć się z muzeum, uzgodnić wszystko z rolnikami - wymienia Syposz. - I mieliśmy mało czasu, bo praktycznie kilka godzin rozłożonych na dwa dni, między żniwami a zasiewem rzepaku.

Poszukiwacze mieli wprawdzie mapy, m.in. szkic sporządzony po bitwie przez Fryderyka II, ale nikt nigdy nie sprawdził, na ile król był dokładny. I dopiero poszukiwacze potwierdzili jego skrupulatność. - Wyznaczyliśmy mały trójkąt, na którym w teorii miały stać oddziały pruskie i znaleziska potwierdziły to w stu procentach - mówi pan Lucjan. - Dlatego na pewno tu wrócimy, bo są jeszcze bardziej interesujące miejsca.

Teraz dużo pracy czeka konserwatorów, którzy otrzymają zadanie oczyszczenia i zakonserwowania znalezisk.

A potem dołączą one do zbiorów muzeum związanych z bitwą. - Już nie możemy się doczekać wystawy - mówią poszukiwacze z Sakwy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska