Do sądu po podwyżki

Elżbieta Maszkowska, Monk
Pracownicy kluczborskiego Zakładu Opieki Zdrowotnej zdecydowali, że o wypłatę zaległych pieniędzy będą walczyć w sądzie.

Dotyczy to przede wszystkim średniego personelu medycznego - poinformował nas Piotr Leszczyński, przewodniczący Międzyzakładowej Organizacji Związkowej przy kluczborskim Samodzielnym Publicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej. - Chodzi o tych wszystkich ludzi, którym dyrekcja ZOZ nie wypłaciła obiecanej trzynastki i pieniędzy, które gwarantuje im tzw. ustawa 203, uchwalona po grudniowym strajku pielęgniarek.
Zgodnie z nią pracownikom służby zdrowia co miesiąc pensje powinny wzrastać o 203 zł.

- To niewielka podwyżka, a i tak do tej pory wypłacili nam ją tylko dwa razy - mówi Leszczyński. - Większość z nas zarabia najniższą krajową. To za mało, żeby normalnie żyć. Te 200 zł to może niewiele, ale w tej sytuacji każdy grosz się liczy. Poza tym to są nasze, zagwarantowane ustawą pieniądze. Dlatego zdecydowaliśmy, że zaczniemy swoich praw dochodzić w sądzie.
Władze Międzyzakładowej Organizacji Związkowej przy SP ZOZ w Kluczborku weszły w spór zbiorowy z dyrekcją tutejszego ZOZ. Żądają wypłacenia zaległych pieniędzy wraz z odsetkami.
- To nasza jedyna szansa na odzyskanie tych pieniędzy - mówi Małgorzata Sawicz, dietetyczka ze Szpitala Rejonowego w Kluczborku. - Jesteśmy załamani sytuacją, która panuje w naszym ZOZ. Dlatego większość moich koleżanek i kolegów zdecydowała, że pozwy do sądu złożą. Niektórzy jeszcze się zastanawiają, bo boją się konsekwencji.

Najbardziej obawiają się tego, że proces będzie trwał długo, że pieniędzy i tak nie odzyskają i że jak przyłączą się do akcji przeciw dyrekcji ZOZ, stracą pracę.
Janusz Kubów, dyrektor kluczborskiego SP ZOZ, powiedział nam wczoraj, że o akcji składania pozwów nic nie wie. - Jeśli takie otrzymam, będę się musiał do nich ustosunkować. Na razie sytuacja wygląda tak, że ktoś na górze uchwalił podwyżki, tylko nie wskazał źródła, z czego mamy je wypłacić.
Kubów przypomina, że kluczborski ZOZ nie jest jedynym, który boryka się z problemem zaległych pożyczek. - Staramy się, płacimy, oczywiście w miarę naszych możliwości. Kiedy uzyskaliśmy pieniądze za wykonanie pozalimitowych usług medycznych, poszły one w pierwszej kolejności na wypłaty zaległych podwyżek, na razie dwa razy po 203 zł. I jeśli znów dostaniemy do końca roku jakieś pieniądze z ponadlimitowych usług, to będziemy się z nich starali wypłacić choć część zaległych pieniędzy.
A pozwy do sądu zdaniem dyrektora Kubowa na niewiele się chyba zdadzą. - Nawet jeśli zapadnie wyrok, to jak przeprowadzi się jego egzekucję, jeśli nie będzie z czego zapłacić?...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska