Huk petard i innych pirotechnicznych wynalazków powtarza się każdego popołudnia co najmniej od połowy grudnia, kiedy w miastach pojawiły się stoiska z fajerwerkami.
- Jedna suczka, którą się opiekuję, jest stara i głucha, druga - labradorka - w ogóle się nie przejmuje, ale pozostałe trzy psy są przerażone - mówi Ewa Kowalska z Brzegu, wolontariuszka z Towarzystwa Miłośników Zwierząt. - A jamnik to wczoraj nie chciał wychodzić wieczorem na spacer za potrzebą, tak bał się tych wystrzałów.
Pani Ewa przypomina, że psy mają znacznie lepszy słuch od ludzi. - W dodatku słyszą też inne częstotliwości i dla nich te dźwięki, które wydobywają się przy strzałach, są czymś przerażającym - wyjaśnia.
Przerażeni bywają także przechodnie, którzy szczególnie po zmroku podskakują na dźwięk wystrzałów. W Brzegu młodzież bawi się tak głównie w parkach, gdzie trudno ją dostrzec.
- Mieliśmy dwa zgłoszenia - jedno telefoniczne, jedno mailowe, ale na ich podstawie trudno kogokolwiek ukarać - mówi Marzena Wasilewska z brzeskiej straży miejskiej. - Niestety, tu możemy stosować tylko paragraf mówiący o zakłócaniu spokoju, ale wymagane jest konkretne zgłoszenie i wskazanie osoby zakłócającej ten spokój, tak jak w przypadku np. puszczania głośnej muzyki.
Strażnikom pozostaje więc kontrolowanie straganów i przypominanie sprzedawcom, że obowiązuje zakaz sprzedaży środków pirotechnicznych nieletnim.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?