Dobre wieści dla mniejszości, biznesu i rolników

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Otwarcie Regionalnego Centrum Biznesu. Na zdjęciu od lewej: ówczesny wojewoda Ryszard Wilczyński, biskup opolski  Andrzej Czaja oraz prezes FRŚl. Arnold Czech.
Otwarcie Regionalnego Centrum Biznesu. Na zdjęciu od lewej: ówczesny wojewoda Ryszard Wilczyński, biskup opolski Andrzej Czaja oraz prezes FRŚl. Arnold Czech. Paweł Stauffer
W 2015 pobiliśmy rekord wysokości pożyczek. Rok 2016 zapowiada się pod tym względem jeszcze lepiej - mówi Arnold Czech, prezes Fundacji Rozwoju Śląska.

Najważniejszym i najbardziej widowiskowym wydarzeniem w działalności Fundacji Rozwoju Śląska oraz Wspierania Inicjatyw Lokalnych było w 2015 r. uruchomienie nowego Centrum Biznesu. Jak dziś funkcjonuje inwestycja warta 5,5 mln zł?
Zanim odpowiem wprost, chcę powiedzieć, że jestem przekonany, że przedsiębiorczość - nie tylko w Polsce - potrzebuje wsparcia. Mamy w edukacji ekonomicznej zaległości sięgające dwóch pokoleń. Pułap wiedzy i świadomości ekonomicznej nie tylko zaczynających działalność biznesmenów, ale ogółu społeczeństwa nie jest wysoki. Z tego biorą się dość powszechne problemy z chwilówkami i z różnymi formami „naciągania”. Ulegamy presji, że możemy mieć coś już i bez kosztów. Taka reklama nieczęsto okazuje się prawdą. Centrum jest po to, by wiedzę ekonomiczną szerzyć.

Jego rola zaczyna się tam, gdzie biznesmen ma problemy z liczeniem i z przewidywaniem swoich decyzji?
Nie tylko. Coraz częściej ludzie nie chcą być tylko pracownikami najemnymi, wolą pracować na swoim. W biznesie startują młodzi ludzie, mający niewiele ponad 20 lat. Nie mogą się długo uczyć teoretycznie, bo napierają na nich bieżące problemy. I wtedy zaczyna się rola takiego centrum jak nasze, czyli instytucji otoczenia biznesu. Doradztwo nie powinno być robione masowo - bo to obniża poziom, ani za darmo - bo tego, co darmowe się nie szanuje. Stąpamy po ziemi, jesteśmy niedużą organizacją pozarządową. Porównywanie nas choćby do Centrum Kongresowo-Wystawienniczego jest nieporozumieniem. Ale nasze centrum działa dobrze. Przedsiębiorcy trafiają tam do firm doradczych, ubezpieczeniowych, prawnych itp. Ci nasi najemcy fantastycznie współpracują ze sobą. Od stycznia przenieśli się tam także - z ul. Słowackiego - pracownicy fundacji, którzy obsługują rozpoczynających działalność gospodarczą. To naprawdę działa. Ale to nie znaczy, że skupiliśmy cały biznes Opolszczyzny, bo to niemożliwe.

Na kim się koncentrujecie?

Na biznesowej młodzieży. Na tym zależy mi najbardziej, żeby ich pierwsze kroki w działalności gospodarczej były udane. Realizujemy we współpracy z Ministerstwem Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej program „Wsparcie w Starcie”. Tylko w ubiegłym roku wydaliśmy na to 7,3 mln zł przy średniej pożyczce około 70 tys. zł.

Łatwo policzyć: Skorzystało sto młodych firm.

I to jest bardzo dużo. Przodujemy w skali kraju. Nawet dwa razy zabiegaliśmy o dodatkowe pieniądze na ten program. Bardzo popieram młodych przedsiębiorców, którzy zaczynają od mniejszych interesów. I nie od razu od ogromnych pożyczek. Bo w razie niepowodzenia nie powinno się pozbawiać młodego człowieka i jego rodziny perspektyw na resztę życia. Wkrótce będziemy się starali trochę naszą działalność umiędzynarodowić.

Co to znaczy w praktyce?

Główny nacisk naszej aktywności będzie skierowany na firmy krajowe, ale będziemy też próbowali pomagać inwestorom zagranicznym.

Przypomnijmy, ilu pożyczek fundacja udzieliła w 2015 r.?

Ich łączna kwota to ponad 50 mln zł. Jest to nie tylko rekord, ale też znaczne przekroczenie naszych planów (zamykały się one w kwocie 36 mln). To pokazuje, że z naszą przedsiębiorczością wcale nie jest źle. Nie jest tak, jak niektórzy wieszczą, że nic się nie opłaca, a gospodarka hamuje. Potwierdza się to w rozmowach z przedsiębiorcami.

Na co się skarżą?

Jeśli są trudności, to przede wszystkim ze znalezieniem pracowników mających odpowiednie kompetencje. Jednocześnie część osób pracuje u nas w szarej strefie i nie zamierza się z niej wychylać. Kolejne osoby to pracownicy, którzy mają do zaoferowania tylko dobrą wolę i dwie ręce. To dziś często bywa zbyt mało. Zwłaszcza, że wtedy tańsze dwie ręce, a bywa że i bardziej do niektórych zajęć ochocze oferują goście z Ukrainy. Natomiast bardzo mało firm ma problemy ze sprzedaniem owarów. Chcą inwestować, potrzebują kapitału. My pragniemy im w tych działaniach pomagać. Nadal też wspieraliśmy działalność towarzystw MN oraz prowadziliśmy Regionalny Ośrodek Debaty Międzynarodowej. To jest ważna część działalności fundacji. Razem z UO i ze szkołami podejmujemy tematy bliskie Ministerstwu Spraw Zagranicznych. Będziemy to kontynuować także w 2016. Czekamy też na trzy konkursy na dofinansowanie otoczenia biznesu. Do wszystkich się przygotowujemy.

W tymże 2016 roku mniejszość niemiecka ma być utrzymywana z tzw. świeżych, pochodzących z budżetu Republiki Federalnej, pieniędzy, a nie z tzw. środków zwrotnych Fundacji Rozwoju Śląska. Co to dla fundacji w praktyce oznacza?

Dla naszej działalności oznacza to, że te środki zwrotne, które jeszcze są w naszym posiadaniu, zostaną zachowane na dłużej. To daje bezpieczną perspektywę zarówno fundacji, jak i całej mniejszości. Ten dzień, w którym moglibyśmy zostać pozbawieni własnych pieniędzy, wyraźnie się oddala. Dla każdej firmy, a zwłaszcza dla organizacji pozarządowej korzystne jest oddalenie sytuacji, w której ktoś odmawia pieniędzy na projekt i musimy zamknąć instytucję. Mam nadzieję, że świeże finansowanie to nie jest incydent, ale będzie kontynuowane w następnych latach.

Ile pieniędzy w fundacji zostanie, a ile z niemieckiego budżetu na działalność mniejszości napłynie?

Mówi się, że z budżetu Niemiec na rok 2016 łącznie mniejszość otrzyma około 2 mln 900 tys. euro na działalność. To jest kwota nawet większa niż w poprzednim roku MN miała do dyspozycji. Pozwoli więc prawie nie wydawać środków zwrotnych na bieżącą działalność mniejszości, z wyjątkiem nielicznych projektów nie podlegających MSW, jak funkcjonowanie Niemieckiego Towarzystwa Oświatowego. Ale to nie są wielkie sumy. Zapowiada się, że większe „świeże” kwoty wpłyną do fundacji na wsparcie małych i średnich przedsiębiorstw kredytami.

Środki zwrotne także zostaną przeznaczone na pożyczki dla firm?

Na finansowanie mniejszości mieliśmy wydać ok. 7 mln 145 tysięcy zł. Wydamy w nowej sytuacji 300 tys. Ile przeznaczymy na pożyczki, wymaga uzgodnienia z VdG. Ale pożyczki będą i już to jest dobra wiadomość dla małych i średnich przedsiębiorstw. A najlepsza dla rolników. Do niedawna byli od pomocy fundacji odcięci, bo z funduszy unijnych ani krajowych rolników wspierać nie można, zaś środków zwrotnych już nie pożyczaliśmy z obawy przed ich wyczerpaniem. Teraz znów będzie to możliwe.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska